- W ciągu zaledwie kilku dni otrzymaliśmy informację, że Ministerstwo Infrastruktury zaniechało jej wprowadzenia. Ale tu niespodzianka – zaniechało pod dotychczasową nazwą. Wiele szkodliwych zapisów zawartych w projekcie wraca jak bumerang w nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym – informuje Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.
- Otrzymaliśmy „nowe opakowanie” dla rozwiązań w dalszym ciągu niezgodnych z prawem unijnym!
Merytoryczne argumenty podnoszone w czasie dyskusji nad Ustawą o dopuszczeniu pojazdów do ruchu drogowego były na tyle silne, że stały Komitet Rady Ministrów zalecił Ministerstwu Infrastruktury opracowanie nowej propozycji implementacji unijnej dyrektywy 2007/46/WE, mającej na celu stworzenie przejrzystego prawa, poprzez koncentrację na mniejszej ilości zagadnień.
- Niestety w pośpiechu zapisy niezgodne z unijnym prawem z wyżej wspomnianego projektu ustawy w całości zostały przeniesione do nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym i ponownie trafiły do stałego Komitetu RM z prośbą o pilne ich przyjęcie już 21 lipca 2011 roku – dziwi się szef SDCM.
- Wobec tego w dalszym ciągu stoimy w obliczu zagrożenia wzrostu cen części zamiennych. Pojawia się pytanie, dlaczego w pośpiechu są tworzone (a w zasadzie przenoszone z ustawy do ustawy) zapisy stojące w sprzeczności z prawem europejskim i szkodliwe dla kierowców i przedsiębiorców?
Wydaje się, że wraz z kończącą się kadencją przyszedł czas na porządki, z tym, że przypominają one zamiatanie śmieci pod dywan. W dniu 29 kwietnia 2009 roku upłynął termin transpozycji dyrektywy 2007/46/WE. W związku z brakiem koniecznej implementacji Komisja Europejska złożyła skargę przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej (Sprawa C-311/10). Nadszedł więc czas na szybkie „załatwienie” sprawy, (po ponad 2 latach) przeciwko czemu stanowczo protestuje SDCM: konsekwencji zaniechania implementacji dyrektywy 2007/46/WE nie można przenosić na przedsiębiorców i zmotoryzowanych konsumentów, tworząc w pośpiechu wadliwe prawo.
Jak przed tygodniem apelujemy zatem aby projekt, tym razem nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym skierować do Ministerstwa Infrastruktury celem dostosowania zapisów do Unijnej Dyrektywy i usunięcia z niego szkodliwych zapisów.
Komentarze (0)