Z Aleksandarem Medjedovicem, dyrektorem zarządzającym Messe Frankfurt Istanbul, rozmawia red. Mirosław Giecewicz
Rynek turecki przeżywa boom gospodarczy, co było widać po zeszłorocznych targach. Jak wygląda obecnie gospodarka w Turcji, czy coś się zmieniło co może mieć wpływ na tegoroczną edycję Automechaniki?
Jedyną zmianą, która zaszła w gospodarce tureckiej w porównaniu z minionym rokiem, są zmiany w kursie wymiany walut do tureckiego lira. Ogólnie oddziałuje to w pozytywny sposób na eksporterów, a w negatywny na importerów. Ponieważ rynek jest bardzo zorientowany na import, można powiedzieć, że w ujęciu matematycznym powinno to wpłynąć na targi negatywnie. Jednak obserwując aktualną sytuację możemy śmiało powiedzieć, że zauważamy nieoczekiwany rozwój. Zostały całkiem wyprzedane stoiska w trzech nowych pawilonach i posiadamy już oficjalne potwierdzenia udziału przedsiębiorstw z piętnastu krajów.
Obserwuję, że wśród niektórych polskich firm rośnie zainteresowanie Automechaniką Istanbul. Z czego to może wynikać, jak Pan myśli? Czy polscy wystawcy jadą do Turcji robić interesy z podmiotami tureckimi, czy jest to po prostu doskonałe miejsce do biznesowych spotkań z całym światem?
Z obu powodów, bowiem z jednej strony Targi Automechanika w Stambule są bramą do rynku tureckiego, z drugiej zaś jest to miejsce międzynarodowych spotkań całej branży.
Jaki program przygotują organizatorzy w tym roku dla odwiedzających i wystawców?
Proszę nam powiedzieć, jak wygląda turecki rynek warsztatowy? Jak rozwijają się tam warsztatowy samochodowe?
Mimo że gospodarka ma się dobrze, rynek staje jest zagłębiem aut stosunkowo starych. Także wtórny rynek pojazdów oraz warsztaty samochodowe trzymają się mocno. Szczególnie w zakresie samochodów osobowych oraz ciężkich pojazdów użytkowych Turcja ciągle jest jednym z największych rynków.
Dziękuję za rozmowę.
Więcej na www.targifrankfurt.pl
Komentarze (0)