Władze Unii Europejskiej wywierały na niemieckiego producenta naciski, aby ten wypłacił rekompensaty europejskim klientom, którzy byli poszkodowani po ujawnieniu w 2015 roku afery „dieselgate”. VW zgodził się wyłącznie na dodatkowe 2 lata gwarancji na samochody sprzedane w Europie - płacić nie zamierza.
Firma przyznała się do oszustwa w Stanach Zjednoczonych, ale jednocześnie twierdzi, że prawa w Europie nie złamała i w związku z tym nie widzi konieczności wypłat rekompensat. Rzecznik Komisji Europejskiej poinformował, że prezes VW, Matthias Müller powiedział komisarz UE ds. konsumenckich, Verze Jourovej, że jego firma przyzna europejskim klientom dodatkową 2-letnią gwarancję.
Problem w tym, że koncern wcale tej informacji nie potwierdził w informacji prasowej wypuszczonej po spotkaniu. Możemy za to przeczytać o szeregu innych działań „poprawiających wizerunek firmy”. Mowa tu o m.in. zobowiązaniu do naprawy wszystkich pojazdów (termin: do jesieni) czy też nowa wersja oprogramowania, która osiągów już nie zmienia.
UE niepocieszona
Gdyby VW zgodził się na wypłatę rekompensat, to byłoby to dopiero pierwsze ustępstwo koncernu wobec dużej presji Unii Europejskiej. Władze UE często porównują podejście VW do klientów w Europie i Stanach. Dlaczego? Ponieważ za Oceanem koncern bez przysłowiowego „mrugnięcia okiem” zaproponował klientom wypłaty odszkodowań w formie gotówkowej.
Niestety, UE nie ma takiej siły, która wywarłaby mocny nacisk na firmę. Jak czytamy w portalu rp.pl, „polityka wobec sektora motoryzacji jest w gestii krajów członkowskich. Przepisy prawne inne niż w USA zmniejszają dodatkowo szanse wygrywania w sądach przez właścicieli pojazdów w procesach wobec firm.”
Komentarze (0)