Inne

Inne

ponad rok temu  28.05.2010, ~ Administrator - ,   Czas czytania 2 minuty

Wyścig „Maluch” kontra Ferrari

Położony wysoko w górach tor Nürburgring , to wyjątkowo trudne wyzwanie dla kierowców i ich samochodów. Potwierdzają to statystyki, mówiące o dziesiątkach pojazdów wracających stamtąd na lawetach. Różnice przewyższenia i górskie powietrze sprawiły, że wyścig „Malucha” i Ferrari nie został rozstrzygnięty. Chwilę po starcie do jazd treningowych wypalił się tłok i silnik Fiata odmówił dalszej pracy. Do ostatnich minut przed startem mechanicy z poznańskiego AUTIMU stawali na głowie, by postawić Fiata 126p na nogi i o 16.45 poczciwy „Maluszek” stanął na starcie obok Ferrari F430 Scuderia – zapowiadany bowiem model Ferrari F458 Italia nie zdążył wyjść jeszcze z fabryki. Po widowiskowym starcie przy aplauzie licznie zgromadzonej publiczności oba samochody ruszyły na tor. Na 5. kilometrze świeżo złożony, niedotarty silnik „Malucha” odmówił posłuszeństwa i zaczął się zacierać. Mimo usilnych starań kierowcy wyścig zakończył na 11-tym kilometrze.

[img_full]7159|7577[/img_full]

Swojego rozczarowania nie krył kierowca wyścigowy Maciej Kopański, który prowadził „Malucha” w tej nietypowej konkurencji. – Bardzo cieszyłem się na ten wyścig i byłem wściekły, że nie udało się dojechać do mety. Do momentu rozgrzania opon miałem pewne problemy z opanowaniem samochodu, ale po osiągnięciu odpowiedniej temperatury auto zaczęło prowadzić się idealnie. Mam nadzieję, że pomimo tych trudności wyścig uda się powtórzyć i jeszcze dostanę szansę na sprawdzenie możliwości naszego „Malucha”

– mówił Maciej Kopański.
Zarówno mechanicy z AUTIMU, jak i kierowca zapowiadają, że „Maluch” nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Kolejne podejście jest więc tylko kwestią czasu. – W Niemczech „Maluch” był dobrze przygotowany do wyścigu, jednak zaskoczyły nas warunki, w których miał on się odbyć. Ponieważ na pierwszy trening samochód wyjechał dopiero rano w dniu wyścigu, nie wystarczyło nam czasu na przygotowanie go do rywalizacji na tak trudnej trasie. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze i jestem pewien, że prędzej czy później uda nam się doprowadzić do spotkania na torze „Malucha” i Ferrari – zapewnił Krzysztof Pogorzelec z AUTIMU.
Miejmy więc nadzieję, że pierwsze podejście do rywalizacji nowego Ferrari z „Maluchem” to trudne dobrego początki. W końcu nawet Koenigsegg zaliczył falstart, zanim udało mu się pobić rekord prędkości. Miejsce i czas zapowiadanego już przez organizatorów wyścigu nie jest jeszcze znane. Najbliższą okazją do odwetu będzie planowane na lipiec Gran Turismo Polonia 2010 r.

[img_full]7159|7579[/img_full]

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony