Warto wiedzieć

Warto wiedzieć

11 godzin temu  15.10.2025, ~ Administrator - ,   Czas czytania 6 minut

6 punktów, które musisz sprawdzić przed zakupem używanego auta. Inaczej będzie drogo!
Strona 2 z 2

Kosztowne amortyzatory

Użytkownicy nawet popularnych modeli z prostymi adaptacyjnymi amortyzatorami mogą być zdziwieni, że za jeden amortyzator zamiast zapłacić 400-600 zł, muszą wyłożyć kwotę rzędu 1500-2000 zł. I bardzo często nie ma tańszych zamienników. Zmiana na zwykłe amortyzatory nie tylko powoduje problemy (np. błędy), ale też w niektórych autach jest to fizycznie niewykonalne. Pomijając już fakt, że zgodnie z homologacją takich zmian nie wolno dokonywać. 

Nie zawsze trzeba zaglądać pod auto, bo nie każdy odróżni amortyzator adaptacyjny od zwykłego. Pierwszym ostrzeżeniem powinny być guziki w kabinie typu sport/comfort albo z symbolem zawieszenia. W nowszych samochodach grupy Volkswagena wystarczy wejść w tryby jazdy i sprawdzić, czy da się ustawić sztywność amortyzatorów. Jeśli tak, to już wiadomo, że jest to amortyzacja o zmiennej sile tłumienia, czyli potencjalnie droższa w serwisowaniu – uświadamia Adam Lehnort. 

Nivomat nadgryziony przez ząb czasu  

Ale problem dotyczy nie tylko nowszych aut. Kto miał samochód z zawieszeniem samopoziomującym (teoretycznie dość proste rozwiązanie), ten wie o czym mowa. Często można się “naciąć”, kupując stare kombi za 5000-10 000 zł. Wszelkiego rodzaju nivomaty po ponad 20 latach wożenia rodziny czy towaru zwyczajnie się wylewają i nie da się kupić tanich zamienników. Bardzo często nie da się już kupić nawet części oryginalnych, a jeśli się da, to amortyzator może kosztować ok. 2000 zł za sztukę.

Wymiana nivomatów na zwykłe amortyzatory fizycznie często jest możliwa, ale trzeba zdawać sobie sprawę z kilku faktów. Po pierwsze, nie zawsze są dostępne zamienniki. Po drugie, po zmianie na zwykłe amortyzatory, tył samochodu może opadać już po niedużym obciążeniu. Więc żeby było w miarę dobrze, trzeba dobrać sztywniejsze sprężyny. Koniec końców dochodzimy do momentu, kiedy uświadamiamy sobie, że można było wybrać auto prostsze albo w ogóle zainteresować się tym tematem. Są bowiem takie modele, w których samopoziomujące się zawieszenie to niemal standard, a w innych rzadko występująca opcja – wylicza ekspert ProfiAuto.

Dlatego też kupując używany samochód warto zerknąć, co jest pod nim, ale najlepiej udać się do warsztatu na przegląd przedzakupowy. Trudno jest wtedy zweryfikować kondycję silnika, ale akurat układ jezdny można sprawdzić bardzo dokładnie. Mechanik podpowie, ile mogą kosztować poszczególne części, bo na miejscu może zrobić wycenę. Po takiej kontroli, już po zakupie auta, przynajmniej to nie będzie kierowcom spędzać snu z powiek.

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony