Warto wiedzieć

Warto wiedzieć

ponad rok temu  18.09.2015, ~ Administrator - ,   Czas czytania 2 minuty

Branża potrzebuje 3 tys. inżynierów

Do końca 2015 r. sektor motoryzacyjny w Polsce będzie potrzebować ok. 3 tys. inżynierów – przewiduje firma Bergman Engineering, która specjalizuje się w rekrutacji inżynierów. Rosnący popyt na wykwalifikowanych pracowników jest ściśle związany z nowymi, zapowiedzianymi lub już realizowanymi, projektami inwestycyjnymi w branży.

Tylko w ostatnich kilku tygodniach rozpoczęto realizację lub ogłoszono plany kilku dużych inwestycji motoryzacyjnych. W Stalowej Woli nową fabrykę felg aluminiowych zaczęła stawiać firma Uniwheels AG, w Ełku Zakład Elektrotechniki Motoryzacyjnej – w związku z podpisaniem kontraktu na dostawy dla GM Motor Poland w Gliwicach – ogłosił rekrutację 250 osób, a pod Poznaniem otwarto Centrum Dystrybucyjne Volkswagen Group Polska.
Wzrost nakładów na rozwój produkcji generuje także zwiększenie popytu na pracowników. Branża zamierza rekrutować m.in. inżynierów.
- Przy każdym projekcie budowy nowej fabryki zapotrzebowanie kadrowe na specjalistów sięga ok. 500-700 pracowników. Z naszych szacunków wynika, że do końca bieżącego roku branża motoryzacyjna będzie szukać do pracy w Polsce dodatkowo ok. 3 tys. inżynierów – tłumaczy Tomasz Szpikowski, prezes Bergman Engineering, firmy zajmującej się rekrutacją inżynierów.

Kogo szuka motobranża?
Sektor motoryzacyjny w najbliższym czasie potrzebować będzie m.in. inżynierów specjalizujących się w procesie analizy i obróbki materiałów. Poszukiwani są również inżynierzy ds. łańcucha dostaw, wdrożeń, budowy linii technologicznych oraz procesu maszyn CNC. Na liście specjalizacji, na które jest szczególnie duże zapotrzebowanie, znajdują się ponadto inżynierzy z biegłą znajomością programu AutoCAD.
- Początkujący pracownik może liczyć na wynagrodzenie rzędu 4-6 tys. zł brutto miesięcznie, czyli powyżej średniej krajowej. Osoby z większym doświadczeniem, które pracują w branży 4-5 lat, mogą liczyć na płacę w wysokości nawet 15-18 tys. zł. Wpływ na wynagrodzenie mają też dodatkowe umiejętności – w cenie są obecnie np. znajomość metody zarządzania jakością Six Sigma, koncepcji zarządzania lean management oraz języka niemieckiego – wyjaśnia Tomasz Szpikowski.

Zabraknie wykwalifikowanych specjalistów?
Od dobrych kilku lat branża motoryzacyjna musi mierzyć się z problemami rekrutacyjnymi. Z jednej strony na rynek pracy trafia niewystarczająca liczba osób z odpowiednim wykształceniem, a z drugiej – częstą barierą jest słaba znajomość języków obcych.
Niektóre firmy zaczęły już wychodzić z własnymi inicjatywami, które mają ułatwić im pozyskiwanie pracowników. Takie działania prowadzi np. Volkswagen. Koncern stworzył pod Poznaniem centrum treningowe oferujące intensywne szkolenia dotyczące zarówno kompetencji twardych, jak i miękkich. - Z całą pewnością możemy mówić o rynku pracownika, a nie rynku pracodawcy. W efekcie – w coraz większym stopniu – to branża motoryzacyjna musi starać się o kadry – wyjaśnia Tomasz Szpikowski.

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony