Stopa bezrobocia rejestrowanego w końcu czerwca wyniosła 4,9 proc. – szacuje Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Tak niskie bezrobocie ostatni raz zanotowano 32 lata temu.
Oczywiście, doświadczeni pracownicy warsztatów samochodowych trudności ze znalezieniem zatrudnienia raczej nie mieli nigdy. Ale spójrzmy na to z drugiej strony - w ostatnich miesiącach sytuacja właścicieli warsztatów, poszukujących pracowników, jest naprawdę trudna. Na rynku brakuje wykwalifikowanej kadry.
- Prowadzę warsztat od 12 lat. Czy w waszych rejonach także ciężko zatrudnić mechanika? Mój rejon to okolice Poznania. Ogłaszam się na różnych portalach, ale bez skutku - pyta nasz czytelnik Tomasz, na facebookowej grupie Warsztatowcy (Warsztat.pl).
Okazuje się, że podobny problem ma wielu właścicieli warsztatów w Polsce. - Tragedia jest. Co najmniej dwie osoby jeszcze potrzebne, ale nikt sensowny jeszcze się nie trafił. Ostatnio mechanik z ośmioma latami stażu miał zlecone sprawdzenie hamulców, i on się mnie pyta jak ma sprawdzić hamulce, bo tam bębny są - opowiada właścicielka wrsztatu z Legionowa.
- Ogólnie to każdy ogarnięty albo ma swoje, albo ma dobry etat. U nas w Wielkopolsce nie znam nikogo, kto by umiał i szukał pracy. Albo nygus albo klamizer dasz takiemu 30 zł na godzinę a ten tego nie umie a to się nie da, albo pół dnia na fajsie - dodaje Oskar (pisownia oryg.).
Pieniądze to nie wszystko
- Dobre wynagrodzenie to nie wszystko. Po pierwsze ogłoszenie - musi być konkret, a nie tragedia na jedno kopyto. Po drugie warunki - warsztat bez socjalu z łazienką za budynkiem nie przyciągnie pracownika. Po trzecie profity - urlopy, długie weekendy, święta, wolne za święta które wypadają w sobotę, obiady itp. Po czwarte pensja - jak słyszę, że niektórzy robią za 20 zł/h i to na czarno to mnie pusty śmiech bierze. Po piąte umowa - na zleceniu czy najniższej krajowej nikt pracować nie będzie. Po szóste ogólny wizerunek firmy - jak w necie masz średnią 3.0 albo i 4.0 nikt myślący do Ciebie nie przyjdzie. Po siódme sprzęt - niektórzy do dziś pracują na chińskim delphi a dane biorą z google zamiast z Autodaty czy Haynes -
- Mam wrażenie, że nie chodzi już tylko o wynagrodzenie. Brak wykwalifikowanej kadry. Często brałam młodych do przyuczenia. Niestety też trudno trafić kogoś z pasją i chęcią do pracy - dodaje Iwona z Warszawy.
Ta, oraz wiele innych dyskusji, w naszej facebookowej grupie Warsztatowcy (Warsztat.pl). Zapraszamy!
Komentarze (10)