Ruch w salonach samochodowych w 2023 roku spadał. Klienci indywidualni coraz rzadziej „fizycznie” odwiedzają salony. Bardzo wysokie spadki względem 2022 roku, oscylujące nawet na poziomie -32%, dotyczą marek premium. Co innego, że rośnie sprzedaż nowych pojazdów wśród klientów flotowych.
O niezwykłej sytuacji na rynku donosi Związek Dealerów Samochodów i Proxi.cloud, publikując raport Ruch w salonach, podsumowujący cały rok 2023.
Przypomnijmy. Ostatni rok minął branży dealerskiej w atmosferze powrotu do rzeczywistości prepandemicznej. Coraz lepsze wyniki sprzedaży nowych samochodów, zażegnanie kryzysu dostępności pojazdów, półprzewodników, surowców, zerwanych łańcuchów dostaw to tylko niektóre z wielu czynników, które powodują że możemy zaczynać rozmawiać o powrocie do zdrowego stanu branży. Mimo, że nadal nie osiągnęliśmy wyników tak dobrych jak w roku tuż przed pandemią, to nadal mówimy o wysokim wzroście sprzedaży nowych samochodów w Polsce. W 2023 roku sprzedano o około 10% więcej wszystkich samochodów w kategorii do 3.5 tony.
Pozornie zaskakujące są zatem wyniki jakie widzimy w najnowszej edycji raportu Ruch w salonach, publikowanego co kwartał przez Związek Dealerów Samochodów, we współpracy z firmą technologiczną Proxi.cloud. Ostatnie wydanie za rok 2023, prezentujące wyniki czwartego kwartału, zestawione z poprzednimi trzema edycjami, pokazują że coraz mniej klientów decyduje się na „fizyczne” wizyty w salonach samochodowych.
Ostatni badany okres przedstawił rekordowo niskie wyniki ruchu w salonach. Liczba unikalnych klientów była niższa nawet o ponad 32% w przypadku marek premium. We wszystkich przebadanych salonach, których było nieco ponad 1700, liczba klientów w porównaniu z rokiem 2022 spadła o średnio 18,9%. Jak można się domyślić sytuacja nieco lepiej wyglądała w przypadku marek wolumenowych, tutaj liczba klientów spadła o „tylko” o 15,9%.
Analogicznie sytuacja wygląda w przypadku ogólnego ruchu w salonach, jednak wyniki były proporcjonalnie słabsze. Ruch w wszystkich salonach w porównaniu z rokiem 2022 spadł o 19,5%, w salonach marek premium aż o 35%, a w pozostałych o 15,4%.
W porównaniu z resztą roku ostatni kwartał wypada najgorzej. Mimo tego, że cały 2023 rok nie wyglądał najlepiej, to w poprzednich badanych okresach wyniki dla ruchu w salonach oraz liczby unikalnych klientów były o średnio parę punktów procentowych lepsze. W pierwszym kwartale (jako jednym) odnotowano nawet wzrosty, sięgające odpowiednio 5,6% (ruch w salonach) i 7,6% (liczba klientów). Nie ma co się jednak łudzić, końcoworoczne wyniki pokazują, jak bardzo spada zainteresowanie wizytą w salonie. Z czego jednak w takim wypadku wynika obecny na rynku rosnący poziom sprzedaży?
Coraz mniej odbiorców indywidualnych
Autorzy raportu zaznaczają, że u podstaw tej sytuacji leżą rosnące ceny nowych samochodów oraz pozbywanie się przez samych producentów budżetowych modeli ze swoich gam. Coraz mniej odbiorców indywidualnych jest w stanie sobie pozwolić na kupno auta z salonu. Eksperci zwracają uwagę na fakt, że rejestracji nowych samochodów w Polsce w około 70% dokonuje się “na REGON”, a w praktyce całkowity udział sprzedaży do firm jest jeszcze większy. Według szacunków może wynosić ok. 85%.
- Przedsiębiorstwa, które są w stanie regulować własne możliwości nabywcze podniesieniem cen oferowanych przez siebie usług stają się dominującą grupą kupującą nowe samochody w Polsce. Jednocześnie należy pamiętać, że statystyczny odbiorca indywidualny jako gość autoryzowanych salonów w zdecydowanej większości kupuje przy okazji wizyty wyłącznie jeden pojazd. W tym celu odwiedza jednak zdecydowanie więcej niż jeden salon. W przypadku odbiorców flotowych stosunek wizyt do ilości nabywanych pojazdów jest zdecydowanie inny. Mniejsza liczba wizyt albo nawet brak wizyt, przy jednoczesnych większych zakupach przekładają się na sytuację, gdzie pomimo spadku ruchu w salonach rośnie sprzedaż - komentuje Paweł Tuzinek, prezes Związku Dealerów Samochodów.
Dalej z raportu dowiadujemy się, że średnia liczba odwiedzonych salonów przez pojedynczego klienta pozostaje praktycznie niezmieniona, ze spadkiem wskaźnika wynoszącym zaledwie 0.02 punktu. Jak widać klienci nadal są zainteresowani porównywaniem ofert różnych producentów oraz dealerów, odwiedzając średnio 1.35 salonu. To oznacza że w praktyce część przebadanych klientów odwiedziła więcej niż jeden punkt.
Mocny piątek i słabnące znaczenie soboty
- Pomimo, że spadek liczby klientów odwiedzających salony jest zauważalny, a jednocześnie sprzedaż rośnie, to wniosek że klienci odwracają się od tradycyjnej salonowej sprzedaży jest chyba przedwczesny. Mniejsza liczba wizyt i odwiedzających może wynikać z tego, że część procesu przenosi się do Internetu, np. dzięki konfiguratorom dostępnym online, ale to nie oznacza, że mamy do czynienia z drastyczną zmianą i zupełnym odejściem od handlu stacjonarnego. Z uwagi na to jak złożoną rzeczą jest samochód, na przejście do masowej sprzedaży internetowej przyjdzie nam chyba jeszcze poczekać. Pytanie też, czy aby na pewno sami klienci będą chcieli takiego modelu kupna samochodów. Niemniej spadek jest zauważalny i trzeba obserwować rynek dodaje dr Nikodem Sarna, ekspert Proxi.cloud.
Komentarze (0)