Warto wiedzieć

Warto wiedzieć

4 miesiące temu  08.02.2024, ~ Administrator - ,   Czas czytania 2 minuty

Kontrola DPF podczas przeglądu? Plany są, ale jak tu inwestować?

Oto MAHLE EmissionPRO PMU 400 - nowoczesny analizator spalin bezbłędnie wykrywa auta z usuniętym filtrem DPF. Dostępny w firmie SOSNOWSKI

Stacje kontroli pojazdów przeprowadzają dziś badanie techniczne przy stawkach ustalonych przez rząd jeszcze w 2004 roku. Nie pomogły wystosowywane w ostatnich latach petycje, apele, a nawet protesty w Warszawie czy akcje zamykania stacji na jeden dzień. Ministerstwo Infrastruktury twardo stało przez ostatnie lata na stanowisku – stawki nie będą waloryzowane. Przypomnijmy, że w przypadku najczęstszego badania samochodu osobowego jest to kwota 98 złotych.

Branża protestuje i apeluje - właściciele stacji są na skraju bankructwa.

– W 2004 roku była to kwota, za którą można było zatankować do pełna poloneza. Ile dziś zapłacilibyśmy za ponad 70 litrów paliwa? To dość dobitnie pokazuje, jak zmieniła się w tym czasie rzeczywistość, w której funkcjonujemy – zaznacza Paweł Chmura, przedsiębiorca prowadzący SKP w Kańczudze na Podkarpaciu. – Jednym z argumentów ministerstwa za niepodnoszeniem stawek jest fakt, że wciąż powstają nowe stacje, co miałoby świadczyć o tym, że to wciąż dochodowy interes. Problem polega na tym, że te nowe stacje otwierają ludzie nieświadomi realiów i kosztów, które ich czekają.

Liczba stacji nie rośnie, a maleje. Potwierdzają to badania przeprowadzone przez PISKP. Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów przeanalizowała liczbę faktycznie funkcjonujących stacji w kraju na podstawie danych z CEPiK. Na koniec 2021 roku liczba obiektów tego typu w Polsce wynosiła 5443. W czerwcu 2022 roku badania wykonało 5291 SKP, czyli 2,8% (152) mniej niż w zeszłym roku.

– Stacje są zamykane, bo obowiązujące stawki nie pozwalają na bezpieczne prowadzenie tego przedsięwzięcia. Stawki nie są waloryzowane od 2004 roku, ale do ogromnej przez te lata inflacji dodajmy też duże podwyżki cen paliwa i energii w ostatnim czasie. Aby skutecznie zadbać o poprawność przeprowadzanych badań, utrzymać wykwalifikowanych diagnostów, urządzenia w należytym stanie i być gotowym na inwestycje, stawka musi być zwaloryzowana – podkreślał Marcin Barankiewicz, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów. Dodawał też, że stacje w Polsce czekają w kolejnych latach nieuniknione wydatki. – W wielu krajach zachodnich już funkcjonują w ramach przeglądów obowiązkowe badania cząstek stałych w spalinach. Należy się spodziewać, że także w Polsce staną się one obowiązkowe, tymczasem urządzenie do pomiaru cząstek to koszt co najmniej 6,5 tysiąca euro. Rośnie też popularność świateł ledowych, do których obsługi także trzeba wymieniać urządzenia.

Czytaj więcej:
„SKP na krawędzi” to nie jest puste hasło

Zobacz też:
Czy podczas przeglądu wykryją usunięty DPF? Z tym urządzeniem TAK

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony