Przez dwa miesiące lampy warsztatowe Philips były testowane przez czterech specjalistów, którym w codziennej pracy potrzebne jest przenośne i poręczne źródło światła.
Inżynierowie firmy Philips łączą nowoczesną technologię źródeł światła i ich zasilania z designem lamp specjalnie przystosowanym do najcięższych warunków panujących w warsztatach. Kierowcy, oddając swoje samochody do naprawy, często widzą tylko czystą recepcję i wygodną poczekalnię warsztatu. Tymczasem podczas pracy na hali narzędzia warsztatowe – w tym lampy inspekcyjne – mają kontakt z brudem i żrącymi chemikaliami, takimi jak substancje ropopochodne.
Kolejnym zagrożeniem dla lampy jest tempo pracy mechanika, który nie ma czasu za każdym razem delikatnie odłożyć jej na wózek narzędziowy. Dlatego ostatecznym testem dla produktu jest przekazanie go warsztatowcom. Tylko w ten sposób można potwierdzić jego wytrzymałość oraz ergonomię, ponieważ nawet najbardziej przemyślany wyrób może nie sprostać konfrontacji z oczekiwaniami końcowego użytkownika. Aby się o tym przekonać, Philips przekazał cztery modele swoich lamp do testów w polskich warsztatach.
CBL30
Ta wysokiej klasy lampa przewodowa trafiła do warsztatu Motolab w Warszawie, który należy do sieci Bosch Service. Takie profesjonalne narzędzie jest doskonale znane pracującym tam mechanikom, ale warsztat korzystał dotąd z produktów konkurencyjnych.
- Po kilku tygodniach użytkowania lampy Philips widzę, że daje ona lepsze światło. Poza tym jest cieńsza i łatwiej nią operować w ciasnych przestrzeniach pod maską samochodu
Ważną przewagą okazało się także drugie źródło światła, w które wyposażony jest model CBL30.
- Bardzo przydaje się punktowe źródło światła umieszczone na jej szczycie – wyjaśnia Jarosław Wronowski. Bez zarzutu okazała się odporność lampy na trudy warsztatowej eksploatacji. - Lampa zdążyła kilkukrotnie upaść, ale nic się jej nie stało. Masywnie wykonany przewód zasilający nieprędko się złamie.
CBL20
Średni model przewodowej lampy miał w naszym teście wyjątkowo trudne zadanie, gdyż trafił do niewielkiego warsztatu wykonującego stosunkowo proste naprawy mechaniczne. Od 30 lat prowadzi go na warszawskich Siekierkach Mirosław Stępień, który od początku był sceptycznie nastawiony do, jak sam określił, „technicznej nowinki”. Czy po dwóch miesiącach zmienił zdanie?
- Tyle lat przepracowałem w świetle zwykłej żarówki na kablu i wydawało mi się to wystarczające. Blisko dwa miesiące użytkowania lampy Philips pokazało mi jednak, jak duża jest różnica w komforcie pracy. Światło jest jasne, a snop jest szeroki. Wystarczy położyć lampę na błotniku i mamy całą komorę silnika idealnie oświetloną – przyznaje M. Stępień. Okazało się, że nowoczesna lampa warsztatowa potrafi znacząco poprawić komfort nawet rutynowo wykonywanych czynności. - Ileż prostsza jest teraz wymiana rozrządu!
Doświadczony mechanik miał jednak także cenne uwagi krytyczne:
- Kabel zasilający jest sztywny i zdarza się, że ciągnie za sobą lampę. Na szczęście model wyposażono w specjalny haczyk na końcu obudowy, dzięki któremu można ją dobrze zamocować.
To jednak nie zaważyło na końcowej ocenie, która wypadła celująco.
RCH30 UV
Ta bezprzewodowa lampa trafiła do rąk doradcy klienta w Autoryzowanej Stacji Obsługi Seat Maran, który od razu zorientował się, jak wykorzystać jej atuty w swoich kontaktach z klientami serwisu.
- Lampa idealnie sprawdza się, gdy trzeba coś klientowi pokazać przy samochodzie i wytłumaczyć. Klient widzi, że używamy profesjonalnego źródła światła i dzięki temu rośnie nasza wiarygodność – wyjaśnia Mariusz Bałaziński z Seat Maran.
Myliłby się ten, kto sądzi, że w rękach doradcy taką lampę czeka lekka praca.
- Chociaż wyposażono ją w doskonały magnes, kilka razy lampa zdołała mi upaść. Jednak pomimo tego, na miękkiej obudowie nie widać śladu uszkodzenia – zwraca uwagę. - Akumulator trzyma doskonale. Mam ją dwa miesiące i ładowałem dopiero dwa razy, choć używam codziennie...
Penlight Premium
Ostania, najmniejsza lampa warsztatowa w ofercie Philips przekazana została Tomaszowi Kuligowi, który jest konserwatorem Urzędu Dozoru Technicznego. To nieco odmienny charakter pracy od środowiska warsztatu, ale także bardzo wymagający dla stosowanych narzędzi. Największa różnica to konieczność pracy „pod chmurką”, a więc narażenie na wpływ warunków atmosferycznych w każdej porze roku.
- Od samego początku spodobała mi się jej solidność połączona z lekkością i dobrą ergonomią. Białe światło o szerokim strumieniu jest idealne do pracy – ocenia Tomasz Kulig.
Dobre, pierwsze wrażenie nie utrzymałoby się długo, gdyby lampa nie była jednak odpowiednio wytrzymała.
- Upadła mi z wysokości ok. 2 metrów, przypadkowo zanurzyłem ją w oleju hydraulicznym, korzystałem z niej na deszczu. Jedyne ślady to otarcia i zarysowania, natomiast model działa bez zarzutu – zapewnia Tomasz Kulig.
Największą satysfakcją dla inżyniera jest fakt, że jego projekt zdał egzamin w codziennej eksploatacji. Produkty Philips udowodniły swoją przydatność w warsztacie. Nie tylko doskonale spełniają swoją rolę jako dodatkowe oświetlenie, ale także są wygodne i odpowiednio odporne. Dlatego warto kupować markowe lampy warsztatowe.
Komentarze (0)