Warto wiedzieć

Wydarzenia

ponad rok temu  04.04.2019, ~ Administrator - ,   Czas czytania 2 minuty

Mercedes-Benz wprowadza na rynek pierwszego elektryka

Koncern kładzie mocny nacisk na elektromobilność i zapowiada ofensywę w tym obszarze. Do 2023 roku auta z napędem elektrycznym mają już stanowić 1/5 całej sprzedaży koncernu. Na targach MotorShow w Poznaniu Mercedes-Benz prezentował swojego pierwszego elektryka – model EQC, który zapoczątkuje nową gamę. W kolejnych latach marka zamierza wprowadzić na rynek sześć kolejnych modeli samochodów elektrycznych. Od przyszłego roku wyłącznie z takim napędem oferowane będą smarty. ​

– Założenie jest takie, żeby do 2023 roku auta elektryczne stanowiły około 20 proc. całej sprzedaży samochodów Mercedes Benz, bez rozgraniczenia na rynki – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Mariusz Sekuna, product manager Mercedes-Benz Polska.

Zobacz video ze stoiska Mercedesa (źródło: Newseria)

Koncern planuje w nadchodzących latach ofensywę w segmencie elektryków. Ma już na tym polu doświadczenia, bo w ramach grupy Daimler od ubiegłego roku na rynku dostępny jest model smart w wersji elektrycznej. Natomiast od początku przyszłego roku smarty będą w sprzedaży już wyłącznie z takim silnikiem, napęd spalinowy zostanie całkiem wycofany z oferty.

Model EQC z napędem na prąd

Elektryczny SUV dysponuje napędem 4x4 z dwoma silnikami o łącznej mocy 408 KM. Zasięg samochodu według wstępnych danych z testowania to ponad 400 kilometrów na jednym ładowaniu akumulatora.

– Tym modelem zaczynamy ofensywę w segmencie elektryków. Nie jest to natomiast jedyny model, ale pierwszy samochód. Na przestrzeni kolejnych 2–3 lat chcemy wprowadzić sześć modeli aut elektrycznych spod gwiazdy Mercedes-Benz – zapowiada Mariusz Sekuna.
– Model EQC wygląda konwencjonalnie, ma kabinę pasażerską, komorę silnikową, przedział bagażowy. Tym, co go wyróżnia, to napęd XXI wieku, który nie pozostawia śladu węglowego. Poza tym postawiliśmy na tradycyjne wartości marki Mercedes, czyli moc, wygląd i solidność – dodaje Tomasz Mucha.

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony