Przypominam zatem: serwis w swojej działalności operacyjnej (naprawczej) musi utrzymać się z przychodów ze sprzedaży usług (czyli z robocizny). Marża uzyskiwana ze sprzedaży części zamiennych, lakierów, materiałów lakierniczych czy akcesoriów użytych do naprawy nie powinna być wykorzystywana do finansowania kosztów bieżącej działalności.
Jak zrealizować to założenie bez znajomości wyliczonego kosztu roboczogodziny i policzonej na tej podstawie stawki za usługi? Odpowiedź może być tylko jedna: nie można! A zatem nie pozostaje nic innego jak wielkości te policzyć. I proszę mnie dobrze zrozumieć: nie mam na myśli oszacowania wysokości kosztu, nawet w przypadku gdy stoi za nami kilkadziesiąt lat prowadzenia firmy, ani ustalenia stawki na zasadzie: „bo w okolicy tak mają”. To trzeba policzyć. Dlaczego? W skrócie odpowiedź brzmi tak, ponieważ:
- gdyby wynagrodzenia dla pracowników były przyznawane na zasadach ogólnych, to zabrakłoby na nie środków;
- sprzęt i narzędzia, którymi pracujemy, mają kilkanaście, czasami kilkadziesiąt lat, więc praktycznie powinny iść na złom;
- nie ma pieniędzy, aby wysyłać pracowników na szkolenia;
- brakuje środków na nowoczesne urządzenia, niezbędne do napraw nowoczesnych konstrukcji pojazdów;
- serwis nie jest technicznie, technologicznie i kadrowo przygotowany do napraw samochodów hybrydowych i elektrycznych (ale i tak je naprawiamy, bo to takie nasze, polskie).
Wystarczy? Gdyby serwis miał prawidłowo określoną stawkę, to przychodów z robocizny wystarczyłoby na pokrycie bieżących kosztów. Na to wszystko, co wymieniono, byłyby środki ze sprzedaży części zamiennych, lakierów i materiałów lakierniczych czy akcesoriów użytych podczas naprawy.
Maciej Brzeziński
maciej.b.brzezinski@gmail.com
Artykuł pochodzi z archiwum Nowoczesnego Warsztatu
Komentarze (0)