
Olej silnikowy? Tylko zgodny z wytycznymi producenta
Mechanicy zauważają też problemy, jakich nie znali w jednostkach napędowych sprzed dwóch dekad. Choćby wady konstrukcyjne, które prowadzą do zniszczenia silnika, jeśli użytkownik nie przyjedzie w porę do serwisu. Inną, coraz bardziej nagłaśnianą, komplikacją jest paliwo przedostające się do oleju, które daje tylko złudzenie, że samego oleju nie ubywa. - W wielu współczesnych silnikach po odkręceniu korka oleju czuć dokładnie ten sam zapach, kiedy odkręca się korek wlewu paliwa. A producenci silników wciąż nie podają norm na zawartość paliwa w oleju, jakby problem nie istniał. Tymczasem w jednostkach z wtryskiem pośrednim i normalną odmą paliwo lepiej odparowywało z oleju i nie było go tak czuć – dodaje ekspert ProfiAuto Serwis.
Sam olej też mocno zmienił się na przestrzeni lat. Zresztą tak samo, jak wymagania wobec niego producentów, którzy głównie zalecają produkt dostępny tylko w ASO. Natomiast zamiennika nie sposób znaleźć w sklepie motoryzacyjnym.
Ponadto normy lepkości w granicach od 0W-20 do nawet 0W-8 stanowią dla mechaników i użytkowników kłopot. Oleje takie są drogie i już niejednokrotnie historia niektórych silników pokazała, że nietrafione. A ekstremalnie niska lepkość jest podyktowana głównie wymaganiami emisyjnymi, a nie trwałością poszczególnych podzespołów silnika.
- Mechanicy często otrzymują pytania o lepkość oleju alternatywną dla zalecanej. Niestety, ale w przypadku nowych modeli, a szczególnie nowych silników, stoją trochę pod ścianą. Bo nie mają z nimi doświadczenia i nie wiedzą, jakie będą skutki zmiany lepkości czy tym bardziej klasy oleju. Pamiętajmy, że obecnie silniki w najnowszych autach nieustannie się wyłączają, nawet jeśli nie mają klasycznego układu hybrydowego, a ich konstrukcja jest wyjątkowo wrażliwa. To już nie ta swoboda co dawniej, kiedy po większym przebiegu użytkownicy zmieniali sobie olej syntetyczny na półsyntetyczny i nic złego się nie działo –
Nowe auta wymagają więcej, niż się wydaje
Współczesna motoryzacja kusi wizją bezobsługowych samochodów, które wystarczy spłacać niczym abonament na telefon. W rzeczywistości jednak nowoczesne auta są znacznie bardziej skomplikowane i wymagające niż te sprzed lat, a ich użytkownicy – wbrew pozorom – powinni być jeszcze bardziej świadomi potencjalnych kosztów napraw.
Co więcej, aby auto działało bezproblemowo przez dłuższy czas, konieczne są częstsze wizyty w serwisie, niż przewiduje to sam producent. I to w takim warsztacie, który dysponuje odpowiednim zapleczem technicznym, dostępem do danych, certyfikowanymi mechanikami i specjalistycznym sprzętem. To wymagania, którym sprostać mogą jedynie duże, profesjonalne serwisy.
Komentarze (0)