Światowa sława
Prawdziwą, znaną na całym świecie gwiazdą polskiej motoryzacji jest jednak firma Melex z Mielca, zajmująca się seryjną produkcją pojazdów elektrycznych o tej samej nazwie. Dziś możemy je spotkać w centrach miast, hotelach i na polach golfowych całego świata. W ofercie ma wersje pasażerskie, bagażowe i specjalne. Nie sposób też pominąć firmy Ursus, specjalizującej się w mechanizacji rolnictwa. Ta znana od dziesiątków lat marka ciągników, maszyn i urządzeń, zaprezentowała w tym roku autobus z napędem wodorowo-elektrycznym, City Smile Fuel Cell Electric Bus. Pojazd będzie produkowany w Lublinie. W ofercie Ursusa pojawił się także mały i lekki, dwuosobowy samochód z napędem elektrycznym, idealny dla firm komunalnych i poczty. Dziełem Ursusa jest także autobus elektryczny, wykorzystywany w transporcie publicznym w Lublinie.
Z dużymi sukcesami działa Wielton z Wielunia, jeden z trzech największych producentów naczep, przyczep i zabudów samochodowych w Europie oraz jeden z dziesięciu największych producentów w tej branży. Działa w niej również firma Zasław z Andrychowa, wytwarzająca pojazdy użytkowe, przyczepy i naczepy. W latach 50. zasłynęła produkcją najczęściej używanego w Polsce modelu przyczepy rolniczej – z tzw. „Autosanek” korzysta wciąż 70 proc. gospodarstw rolnych. Obecnie Zasław sprzedaje w całej Europie przyczepy o DMC od 6 do 35 ton. Ciekawostką jest także firma WISS z Bielska-Białej, czołowy producent samochodów pożarniczych - nie tylko w Polsce, ale i całej Europie. W zakładach pracuje ponad 400 osób. Oferują samochody pożarnicze, ratownicze, techniczne, lotniskowe, miotacze, kontenery i przyczepy.
Odważni marzyciele
Mamy też liczne, nowatorskie pomysły. Przykładem może być budowa pierwszego polskiego supersamochodu - Arrinery Hussarya. Projekt mechaniczny to dzieło przez polskiego inżyniera, Krzysztofa Stelmaszczuka. Pakiet aerodynamiczny powstał pod nadzorem profesora Janusza Piechny i jego zespołu z Politechniki Warszawskiej. Poszycie z włókna węglowego oraz spawanie konstrukcji zostały wykonane w Polsce. Cena auta to ponad 1,2 mln zł. Pomimo to, znalazło się już dwóch nabywców. Kolejnym przykładem na to, że marzenia czasem się jednak spełniają, może być absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, Jacek Chrzanowski, który wraz z dwójką przyjaciół otworzył w inkubatorze przedsiębiorczości łódzkiego Technoparku One One Lab – studio, projektujące samochody i środki komunikacji. Rozgłos, nie tylko zresztą w Polsce, przyniósł mu projekt o nazwie Syrma Hypersport Concept. W 2015 roku, jego futurystyczny samochód udało się zaprezentować na międzynarodowym Salonie Samochodowym w Genewie, gdzie zebrał bardzo dobre recenzje.
Być może świat polskiej motoryzacji zmieni się kiedyś dzięki takim marzycielom, jak Tomasz Ferdek - twórca lekkiego, dwumiejscowego sportowego kit-cara KOZMO. Taniego samochodu wyścigowego, dopuszczonego do ruchu. Z aluminiową ramą i nadwoziem z laminatu oraz centralnie umieszczonym silnikiem Abartha o mocy podniesionej do 230 KM.
Elektromobilność? Odległa przyszłość
Polacy potrafią produkować samochody i najwyższej jakości komponenty dla motoryzacji. Polski rząd ma natomiast ambicje realizacji szeroko zakrojonego programu elektromobilności oraz budowy polskiego samochodu z napędem elektrycznym. O ile to ostatnie, przynajmniej na razie, może się nie udać - o tyle zaproponowany przez wicepremiera, Mateusza Morawieckiego, rządowy program wsparcia elektromobilności - zakładający wprowadzenie na nasze drogi do 2025 roku miliona aut elektrycznych - ma szansę na częściową realizację, choć w znacznie skromniejszej formule.
Stworzenie samochodu elektrycznego jest jednym z celów klastra INNOeCAR, założonego na początku tego roku w Gdyni. List intencyjny w tej sprawie podpisało 10 podmiotów, w tym władze miasta, firmy i uczelnie wyższe. INNOeCAR pracuje nad prototypem lekkiego, dwuosobowego, elektrycznego samochodu miejskiego do car-sharingu. Jeżdżący model auta ma zostać zaprezentowany już od koniec roku. Następnie, mogłaby się rozpocząć jego niskoseryjna produkcja. Do 2020 roku ma również powstać w Polsce 6 tys. punktów wolnego oraz 400 szybkiego ładowania samochodów, rozmieszczonych w 32 aglomeracjach, wzdłuż najważniejszych sieci transportowych. Oby się udało.
Komentarze (1)