Powstaje właśnie film dokumentalny “Polska kontra Smog”. Autor filmu Paweł Lipka nie wierzy, że komunikaty o szkodliwości smogu mogą zachęcić nas do aktywnej walki z nim.
Zachęcamy do lektury informacji prasowej przygotowanej przez autorów filmu
„Co gdyby smog nagle zniknął z naszego życia? Czy dostaniemy podwyżkę w pracy? Żona zacznie nas bardziej kochać? Może nie zachorujemy na raka, a może jednak tak, bo powodów jest przecież więcej… Motywacje do walki ze smogiem dla przeciętnego człowieka są szczątkowe.
Chcemy aby nasz film był wartościowy przede wszystkim dla samego widza. Nie dla natury, sąsiadów, przyszłych pokoleń i dalszych losów naszej planety. Gdyby te czynniki były dla nas wystarczającą motywacją smog już dawno straciłby na sile.
Statystyki w polskich korporacjach pokazują, że im wyższe stanowisko zajmujemy tym chętniej sięgamy po ekologiczne środki transportu. Najczęściej to więc prezesi i kierownicy przyjeżdżają do firm rowerami lub komunikacją miejską, a pracownicy znajdujący się niżej w hierarchii wybierają samochód, choć ten jest bardziej szkodliwy dla powietrza.
Motywatorem jest nie tylko troska o zdrowie. Osoby na wysokich stanowiskach czują się “kimś”. Mają wyższy status społeczny. Szef wsiadający na rower pokazuje siebie jako wzorowy przykład godny naśladowania, wzbudzając podziw i szacunek. Gdy pracownik niższego szczebla przyjeżdża do pracy rowerem reprezentuje jedynie brak finansów na komfortowy środek transportu. Dlatego mistrz tenisa Rafael Nadal uwieczniony na filmie podczas usuwania skutków powodzi jest odbierany jak bohater. A jak wygląda każdy inny stojący z mopem na środku ulicy?
Odpowiednia mentalność może zrewolucjonizować walkę ze smogiem, ale przede wszystkim dać nam w życiu korzyści z tematem smogu w ogóle niezwiązane. I to jest motywem wiodącym naszego filmu. Czyste powietrze traktujemy podobnie jak sportowiec zdrowe śniadanie - jest jedynie koniecznością potrzebną do osiągania ważniejszych celów, a nie celem samym w sobie.
Jako naród mamy wrodzone poczucie dumy i waleczności. Na sygnał do walki momentalnie stajemy w gotowości. Ale cóż to za walka, gdy brakuje nam pieniędzy na ogrzewanie i musimy prosić o dotacje na nowszy piec? Prośba to nie walka, tylko słabość. W naturze żadne zwierzę o nic nie prosi. Tylko człowiek wykształcił tę cechę, która choć czasem działa cuda to równie często odbiera energię do działania. Ponadto jako Polacy przez długi czas byliśmy portretowani jako naród przeciętny, wypełniony zwyczajnymi ludźmi. Z tego poziomu ciężko jest robić spektakularne rzeczy.
Choć mamy rodziny i dzieci,nieczęsto walczymy o lepsze standardy życia. Sąsiadowi rozpalającemu plastikiem w piecu nie zwracamy uwagi, choć wiemy, że to co robi jest bardzo szkodliwe. Najzwyczajniej w świecie wstydzimy się go skrytykować. Jak możemy więc oczekiwać od świata, że będzie dla nas łaskawy, gdy sukces jest domeną ludzi odważnych i przebojowych. Kiedy boimi się reakcji własnego sąsiada to chyba na niewiele nas w życiu stać?
Trzeba więc nie tylko uświadomić sobie problem szkodliwości smogu, ale nauczyć się podejmować działania tak abyśmy chcieli je podejmować.
Skupiając się na motywacjach można dostrzec wiele ciekawych zależności. Np. inteligentne domy kojarzą się przede wszystkim z komfortem i luksusem, po które sięgają jedynie ci dobrze zarabiający. Tymczasem istnieje ścisły związek pomiędzy mentalnością osób korzystających z inteligentnych domów, a tych, którzy troszczą się o ekologię. Obie te grupy mają wysokie standardy osobiste. Wymagają dobrej jakości wokół siebie i niełatwo akceptują przeciętność. Lubią kontrolować sytuacje - co przejawia się m.in. zarządzaniem zbytkami energii w domu, tym kiedy i na jak długo uruchamiamy ogrzewanie, oczyszczacz powietrza czy inne technologie i jakie z ich pomocą uzyskujemy mierzalne efekty. Ci sami ludzie lubią kontrolować i decydować o całym swoim życiu podobnie jak zarządzają własnym domem, dlatego na innych polach również osiągają znaczące sukcesy. Warto więc naśladować takie podejście, którego niejako efektem ubocznym jest troska o środowisko.
Takich postaw wspierających lub utrudniających walkę ze smogiem jest znacznie więcej. Jednym z przydatnych narzędzi są maski antysmogowe, jednak tu także daje się zaobserwować ciekawe zależności psychologiczne. Dlaczego unikamy masek? Cytując jednego z mieszkańców Wrocławia: “Zakładając taką maskę wyglądasz jak przeciwnik Batmana. Kto ma ochotę robić z siebie idiotę? Jednak kiedy odkryłem antysmogowe szaliki nie miałem żadnych blokad aby po nie sięgnąć”.
Okazuje się więc, że po jedno z podstawowych narzędzi w walce ze smogiem nie sięgamy w obawie o własny wizerunek. Troska o zdrowie nie jest wystarczającym argumentem jeśli wyglądamy śmiesznie. Ta wiedza pozwala nam nie stać w miejscu, tylko znaleźć rozwiązanie, które nie wystawia wizerunku na szwank. Możemy wybrać szalik, a maski używać do aktywnośći sportowych. Trenując w masce wyglądamy na jeszcze bardziej usportowionych. Będąc przechodniem niestety komicznie.
Komentarze (0)