Warto wiedzieć

Warto wiedzieć

ponad rok temu  10.06.2014, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Pożegnaj krainę latających młotków

Był kiedyś wypadek drogowy. Na środku skrzyżowania stała furgonetka. Pojazd z zewnątrz był nietknięty – nie było także innych uszkodzonych pojazdów czy rannych pieszych. Świadkowie zdarzenia mówili, że furgonetka z dużą prędkością wjechała na skrzyżowanie i chcąc uniknąć kolizji z innym pojazdem, bardzo mocno zahamowała. Drugi samochód bezpiecznie opuścił skrzyżowanie i oddalił się – przecież nic się nie stało. W furgonetce znaleziono martwego kierowcę z urazem głowy. Co się stało? Śledczy znaleźli obok kierowcy nieduży młotek. Biegli stwierdzili, że to on był przyczyną śmierci. Niezabezpieczone narzędzie w trakcie hamownia nabrało zabójczego tempa...

To zaledwie jedna z wielu takich historii. Może ona spotkać każdego kierowcę przewożącego niezabezpieczony ładunek, a zwłaszcza różnego rodzaju specjalistów przewożących narzędzia, czyli m.in. serwisantów. Jak dochodzi do takich wypadków? Jak można im zapobiegać? Jakie korzyści płyną z zastosowania systemów zabezpieczeń?
Wypadki, jak ten powyżej, wynikają z praw fizyki połączonych z brakiem wyobraźni. Inaczej nie zaistnieją. Dodajmy tzw. zbieg okoliczności, a mamy wówczas pewność kłopotów. Jak duże zagrożenie sieją narzędzia? Śrubokręt ważący tylko 200 g w przypadku ostrego hamowania z prędkości 50 km/h do zera nabiera energii kinetycznej o sile 8 kg, a stukilowy ładunek nawet 4 tony! Z takimi pociskami ludzki organizm nie ma szans. Co można zrobić? Oto kilka rad.


Wybierz auto z kratą. Niektórzy serwisanci mają bałagan w swoich samochodach, gdyż używają w pracy samochodów prywatnych. Zwłaszcza małe warsztaty są często skazane na samochody osobowe, które poza godzinami pracy służą rodzinie mechanika. Czy to „kombi”, czy jakiś „minivan” – nie są z natury przygotowane do roli nośnika narzędzi. Nie mają przecież żadnej przegrody pomiędzy bagażnikiem a kierowcą. Same złożone tylne siedzenia nie wystarczą. W trakcie hamowania przód samochodu obniża się, a tył unosi. Z kolei siła bezwładności działa w poziomie (w kierunku jazdy) i powoduje dynamiczne przemieszczenie się ładunku nad fotelami – na wysokości głowy kierowcy. Dlatego poszukaj auta „z kratą” – nie jest to idealne rozwiązanie, ale dobre na początek. Kupując, sprawdź, czy kratę można swobodnie montować przy złożonych i rozłożonych tylnych fotelach.
Zainwestuj w skrzynki narzędziowe – dzięki nim będziesz mógł nie tylko szybko rozładować się po pracy, ale i zmniejszysz „agresję” narzędzi. Ułożone w skrzynkach mają mniejszą chęć do niekontrolowanego „podróżowania”. Jeśli stać cię na to, to zdubluj swoje narzędzia – ograniczy to liczbę uciążliwych przeładunków. Jeżeli wyjeżdżasz do klienta sporadycznie lub nie masz zdrowia do ciągłych przeładunków, pomyśl o przyczepce towarowej. Czas zapięcia do samochodu, koszt zakupu oraz zwiększone zużycie paliwa auta z przyczepką są naprawdę do zaakceptowania. A nadwozie przyczepki to świetna powierzchnia reklamowa twojego serwisu. Nie obawiaj się, że będziesz wyglądał nieprofesjonalnie – renomowane serwisy zachodnioeuropejskie także korzystają z przyczep.

Wybierz samochód przeznaczony tylko do pracy. Narzędzia mogą się nie pomieścić w bagażniku lub w przyczepce, a żona może nie lubić zapachu smarów. Jeżeli planujesz zakup furgonu („blaszaka”), pomyśl o ściance działowej pomiędzy ładownią a kabiną. Chociaż będziesz się musiał pożegnać ze swobodnym przechodzeniem pomiędzy tymi przestrzeniami bez wychodzenia na zewnątrz, zyskasz pewne zabezpieczenie. Ścianki działowe są testowane i z natury wytrzymują całą masę ładunku – najwyżej się odkształcą. Inwestując w ściankę, zyskasz na innych elementach bezpieczeństwa: w kabinie będzie ciszej, czyściej, cieplej. Badania pokazują, że gorsze warunki pracy kierowcy – takie jak hałas czy chłód – niekorzystnie wpływają na szofera. Jako że w miejscu ścianki znajduje się środek ciężkości pojazdu, można do niej mocować cięższe ładunki, np. butle z gazem, kompresory, generatory itp.
Zdecyduj się na zabudowę warsztatową. Zabudowa jest tylko pozornie droga. Policz czas, jaki tracisz na szukaniu czy przeładowywaniu narzędzi i części zamiennych – ale nie w skali dnia, ale roku. Jeżeli codziennie tracisz 15-30 minut na takie zajęcia, w ciągu roku zmarnujesz nawet 130 godzin, a to ponad 16 dni roboczych! Pomnóż to przez swoją stawkę godzinową, a okaże się, że po roku czy dwóch zabudowa sama się zwróci. Praktyka pokazuje, że zabudowa jest w stanie przeżyć nawet 3 pojazdy furgonowe, czyli 9-15 lat, a bywa, że 20. Meble warsztatowe chronią ciebie i twój ładunek – są to często drogie narzędzia. W razie wypadku ucierpi tylko auto, a nie to, co daje ci chleb. W wielu przypadkach zabudowę można przenieść do innego furgonu, a to ułatwia sprzedaż pojazdu, gdyż łatwiej znaleźć klienta na „gołego blaszaka” niż na furgon z wyposażeniem. Pomaga to korzystać z leasingu, kredytu czy wypożyczalni samochodów. Zabudowa warsztatowa zapewnia godne miejsce pracy. Musisz na drodze rozebrać podzespół i potrzebujesz imadła? Wnętrze furgonu z zabudową warsztatową chroni przed zimnem i deszczem. Ponadto uporządkowane w szufladach narzędzia stwarzają wolną powierzchnię w ładowni – zwłaszcza na podłodze. W niektórych przypadkach zmieści się tam paleta z twoim zamówieniem z hurtowni części zamiennych. Ją także zamocuj. Jest jeszcze jeden ważny powód skłaniający ku zabudowom warsztatowym – koszt usługi. Podjeżdżając zdezelowanym samochodem (do klienta na drodze), trudno będzie zażądać więcej. Profesjonalna zabudowa automatycznie usprawiedliwia wyższą stawkę – w końcu profesjonalizm kosztuje. Wrażenie, jakie po sobie zostawisz, to inwestycja, która nazywa się renomą. Profesjonalny, mobilny serwis ułatwia zyskanie renomy i większej ilości klientów o grubszym portfelu.

Wyrób w sobie nawyk zabezpieczania ładunku. To najtrudniejsze zadanie, ale do zrealizowania. Pomyśl o bezpieczeństwie swoim, swoich narzędzi i innych użytkowników ruchu. Policz straty spowodowane uszkodzonym w wypadku narzędziem. Policz nie tylko cenę narzędzia, ale i straty, jakie poniesiesz na skutek jego braku. Pomyśl, ile może kosztować cię rehabilitacja po wypadku i ile przez nią stracisz klientów. Nie daj się zwieść mniemaniu, że ciężkich ładunków nic nie ruszy, że nie trzeba ich mocować. Każdy ładunek podlega prawom fizyki.

Grzegorz Teperek
Fot. Sortimo, Modul-System, Grzegorz Teperek, Topeak, policja niemiecka

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony