Warto wiedzieć

Warto wiedzieć

ponad rok temu  22.06.2017, ~ Administrator - ,   Czas czytania 2 minuty

Przyszedł klient naprawić turbosprężarkę ... [WYWIAD]

- W porównaniu z kolegami zza granicy wypadamy dobrze – mówi o polskiej branży warsztatowej w rozmowie z portalem warsztat.pl Adam Klimek, znany z programów telewizyjnych mechanik samochodowy. Podkreśla jednak, że są pewne zaniedbania.

- Wielu mechaników ma możliwość korzystania z licznych szkoleń, oferowanych chociażby przez firmy. Jednak wybierają inne zajęcia... Tymczasem mechanika samochodowa rozwija się niemal tak szybko jak komputery. Nam, jako polskim mechanikom, najwięcej problemów sprawiają zagadnienia związane z połączeniem elektroniki z mechaniką. Przykład pierwszy z brzegu – auta hybrydowe. Autoryzowane serwisy nie są w stanie w pełni pokryć zapotrzebowania rynku. I klienci mogą mieć problem ze znalezieniem serwisu, który zajmie się ich samochodem - mówi Klimek. Podkreśla, że nie brakuje jednak młodych, chętnych do nauki mechaników w Polsce. - Oni chłoną wszelkie nowinki.

Diagnoza-wymiana to nie jest rozwiązanie problemu

Najczęstszy błąd popełniany przez mechaników? - Prosty zabieg pt. „Diagnoza – Wymiana”. Nie można tak wymieniać części w samochodzie. Trzeba postarać się zrozumieć, dlaczego dana część uległa uszkodzeniu i zlikwidować przyczynę, a nie tylko skutek. Tego mi w polskiej mechanice bardzo brakuje – mówi A. Klimek. - Czasami w pracy mechanika brakuje refleksji... Samochód to zbiór zależności. Nie można po prostu wymienić części, którą wskazał komputer.

Znany z telewizyjnych ekranów mechanik przyznaje, że czasami klienci mogą podejrzewać próbę „naciągnięcia” na dodatkowe koszty. Bo dlaczego nie wystarczy wymienić tej jednej jedynej części? Takie sytuacje zdarzają się w wielu serwisach. U Adama Klimka również. Opowiedział nam historię, kiedy klient przyszedł naprawić tylko turbosprężarkę.... Zobaczcie film:

Komentarze (1)

dodaj komentarz
  • ~ TEDI 1 ponad rok temu Całkowita racja, niestety taki problem istnieje w całej Polsce, a to za sprawą różnej maści naprawiaczy i naciągaczy, którzy takiego zachowania nauczyli ludzi. Jak się zużył jeden klocek, to wymieniamy jeden, o tarczach nie wspominamy wogóle, a nie komplet, jak padł jeden wtryskiwacz to naprawiamy w garażu jeden a nie dajemy fachowcom do naprawy wszystkich, jak się później rozleci silnik, to oskarżamy winą mechanika który właśnie ten jeden naprawił źle, bo przecież pozostałe były dobre. U nas naprawia się tylko to co już ewidentnie pękło, lub się rozleciało, bo reszta jest w idealnym stanie, jak z fabryki. jeżeli tera ktoś chce zrobić naprawę dobrze i wyeliminować przyczynę, to oczywiście zostaje nazwany naciągaczem, dokładnie jak w tym filmie. Popzdrawiam
    oceń komentarz 0 0 zgłoś do moderacji
do góry strony