
Awaryjność zdefiniowana na nowo
Respondenci wskazali także przyczyny wyższej awaryjności współczesnych aut. Najczęściej wymieniano niską jakość części i materiałów, określaną jako „zbyt lekkie” lub „mało trwałe”, co przekłada się na szybsze zużycie. Istotnym czynnikiem okazał się także nadmierny udział elektroniki – skomplikowanej, podatnej na awarie i trudnej w diagnostyce. Wiele odpowiedzi podkreślało również negatywne skutki proekologicznych rozwiązań, takich jak systemy redukcji emisji spalin czy serwis olejowy w trybie „long life”, które przekładają się na ogólną trwałość i zwiększają usterkowość współczesnych pojazdów. Pojawiały się nawet głosy, że niektóre modele samochodów trafiają na rynek bez odpowiednich testów długoterminowych.
– Pamiętajmy, że wskazywane usterki mogą wynikać zarówno z intensywnej eksploatacji, jak i złożoności nowych technologii czy osobistych doświadczeń mechaników. Trudno jednak nie zauważyć, że to, co miało uczynić motoryzację bardziej ekologiczną, nie zawsze przekłada się na trwałość. Ekologia i technologia powinny iść w parze z jakością – inaczej to kierowca ponosi koszty zmian, a niezależne serwisy napotykają coraz więcej barier – dodaje ekspert ProfiAuto.
Wyniki ogólnopolskiego badania pokazują realne trudności, z jakimi mierzą się niezależne warsztaty w erze nowoczesnej motoryzacji. Serwisowanie nowych aut staje się coraz droższe i bardziej skomplikowane, ale mechanicy nie rezygnują z walki o swoją pozycję. Dołączają do sieci serwisowych, inwestują w sprzęt i szkolenia – wszystko po to, by nadal skutecznie konkurować na rynku.
Komentarze (0)