Utrata koncentracji przez kierowcę, spowodowana zmęczeniem lub sennością, to częsta przyczyna wypadków drogowych. Rozwiązaniem tego problemu są systemy monitorowania kierowcy (driver monitoring systems, DMS).
Systemy DMS są w stanie analizować zachowanie kierowcy, wykrywając u niego objawy mikrosnu. Do skoncentrowania uwagi na drodze zmuszają jadącego autem wysyłane przez system sygnały ostrzegawcze.
Kilku producentów opracowało systemy DMS oparte na analizie zachowań, wykorzystujące kamery umieszczone z przodu pojazdu oraz czujniki: kąta skrętu i na kierownicy. Jednak obecna generacja bazujących na zachowaniach czujników, wykorzystywanych w samochodach osobowych, jest w stanie obsłużyć maksymalnie dwie lub trzy funkcje. Dlatego wielu producentów samochodowych odchodzi od tego typu DMS-ów, zwracając się ku systemom opartym na kamerach skierowanych do wnętrza pojazdu.
Jak wynika z najnowszej analizy firmy doradczej Frost & Sullivan, łączne dostawy systemów DMS na rynku samochodów pasażerskich w 2014 roku wyniosły ok. 4,44 mln sztuk, zaś do roku 2021 liczba ta wzrośnie do 5,1 mln.
- Ze względu na potrzebę poprawy istniejących funkcji, przy jednoczesnym dodawaniu nowych (...), producenci testują czujniki wizyjne takie jak kamery podczerwieni, mono lub stereo, skierowane w stronę kierowcy – komentuje Anirudh Venkitaraman, starszy analityk działu Intelligent Mobility w firmie Frost & Sullivan. - Wykorzystując te produkty, producenci planują wprowadzenie funkcji takich jak rozpoznawanie gestów, wykrywanie nastroju, monitorowanie ruchu gałek ocznych, identyfikację kierowcy oraz monitorowanie jego stanu zdrowia.
Takie kwestie, jak liczba funkcji oferowanych w ramach DMS oraz podział kosztów sprzętowych pomiędzy funkcje bezpieczeństwa a HMI, staną się dla producentów istotne. Ważne będzie również przekonanie klientów do wyboru pojazdów wyposażone w system DMS, choćby poprzez przedstawienie im atrakcyjnych ofert.