Części i regeneracja

Układ hamulcowy

ponad rok temu  10.01.2017, ~ Administrator - ,   Czas czytania 2 minuty

Hamulce muszą iść za wzrostem mocy [UKŁAD HAMULCOWY]

Chip-tuning umożliwia tanie, szybkie i łatwe podniesienie zarówno mocy, jak i momentu obrotowego silnika. Niestety, kierowcy czasem zapominają, że mocniejszy samochód trzeba jakoś zatrzymać, a seryjny układ hamulcowy może temu zadaniu nie podołać.

Układ hamulcowy samochodu jest zawsze dostosowany do danego modelu i silnika. Ważne dla producentów samochodów są niskie koszty produkcji, niskie koszty eksploatacji dla kierowcy oraz komfort hamowania. To dlatego modele z podstawowym, najsłabszym silnikiem mają wciąż hamulce bębnowe na tylnej osi – bo dzięki temu ich produkcja jest tańsza. Oczywiście, bezpieczeństwo jest gwarantowane – siła hamowania jest zawsze wystarczająca do zablokowania kół.

Jeśli jednak decydujemy się na zwiększenie mocy naszego silnika, co w turbodoładowanych jednostkach napędowych jest relatywnie proste, warto pamiętać także o odpowiedniej modyfikacji układu hamulcowego.

Hamulce bębnowe, montowane często w słabszych wersjach silnikowych samochodów miejskich i kompaktowych, zwykle przestaną już wystarczać. Dobrym wyjściem jest więc zamiana układu hamulcowego na odpowiadający mocniejszej wersji naszego modelu auta. W przypadku tylnej osi oznacza to wymianę hamulców bębnowych na tarczowe.

Oczywiście jest to stosunkowo łatwo dostępne rozwiązanie, a oferta firm w tym zakresie też jest dość szeroka. Jedną z takich firm jest Rotinger. Jak zapewnia producent, stosując tarcze tuningowe firmy Rotinger nawet przy częstym i intensywnym hamowaniu nie wystąpi zjawisko „fadingu”, gdyż specjalne nacięcia i nawiercone otwory umożliwiają błyskawiczne odprowadzenie ciepła wydzielającego się podczas hamowania.

Skuteczność hamowania nie zależy jednak tylko od układu hamulcowego, ale przede wszystkim od przyczepności opon do nawierzchni. W słabszych wersjach silnikowych modeli aut (czytaj: tańszych) często stosowane są opony typu „fuel saver”, których zadaniem jest ograniczenie zużycia paliwa o kilka procent dzięki „niskim oporom toczenia”. Kłopot w tym, że to określenie może oznaczać niższą przyczepność. W czasie spokojnej jazdy miejskiej nie jest to odczuwalne przez kierowcę, ale jeśli chcemy wykorzystać potencjał naszego tuningowanego auta – lepiej wymienić opony na takie, które oferują maksymalną przyczepność, czyli klasy ultra high performance. W połączeniu z profesjonalnymi elementami układu hamulcowego firmy Rotinger da to nam gwarancję, że nasz samochód będzie hamować adekwatnie do tego jak przyśpiesza.

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony