- Przemysł i rynek motoryzacyjny borykają się z wieloma problemami. Powiedzmy sobie jednak szczerze, że nie ma możliwości rozwiązania ich za pomocą wybiórczych działań, nawet jeśli autorzy takich pomysłów są głęboko przekonani do ich słuszności, są one bowiem po prostu nietrafione - mówi Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Producentów i Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych.
Dodaje, że problemowi „starego” parku samochodowego nie zaradzimy zwiększeniem akcyzy na pojazdy importowane. Szarej strefy w motoryzacji nie wyeliminujemy, nakładając kolejne obowiązki na legalnie działające warsztaty i poddając je dodatkowej kontroli, podobnie jak nie pozbędziemy się z rynku części niesprawdzonej jakości, wprowadzając obowiązkową krajową certyfikację na nowe części motoryzacyjne. - Z całą pewnością potrzeba natomiast działań kompleksowych - podkreśla.
Czytaj także:
Używane klocki? Czemu nie! [UKŁAD HAMULCOWY]
O bezpieczeństwie jazdy mówi się bardzo dużo, również w kontekście stanu technicznego samochodów, który nie jest najlepszy. Często winą za ten stan rzeczy obarcza się zaawansowany średni wiek pojazdów poruszających się na polskich drogach, nie zauważając przy tym innych aspektów. I tak na przykład w naszym kraju bez przeszkód można handlować częściami używanymi, również tymi mającymi wpływ na bezpieczeństwo, mimo że formalnie nie można ich w samochodach montować. Jest to sytuacja patologiczna, bo przecież nabywcy używanych elementów nie kupują ich po to, by stawiać je dla ozdoby na półce. Przepisy w tym zakresie należy zmienić. Handel używanymi częściami, takimi, które ze względu na bezpieczeństwo nie mogą zostać powtórnie zamontowane, musi być zabroniony. Portale aukcyjne, za pośrednictwem których oferowane są używane części, powinny być zaś zobowiązane do kontrolowania wystawianego towaru.
Ustawodawca powinien również zadać sobie pytanie, skąd biorą się takie części. Bardzo często pochodzą one od podmiotów zajmujących się nielegalnym demontażem pojazdów. Do dziś Polska nie poradziła sobie z tym procederem, który zagraża środowisku, przynosi straty budżetowi państwa, przede wszystkim zaś stanowi realne zagrożenie dla zdrowia i życia obywateli. Dlatego zmiany w prawie są tu pilnie potrzebne. W przeciwnym razie przepis dotyczący zakazu montażu używanych części mających wpływ na bezpieczeństwo nadal będzie prawną fikcją.
Zamiast zezwalać na sprzedaż części używanych, w szczególności tych mających wpływ na bezpieczeństwo, warto byłoby zastanowić się nad wprowadzeniem obowiązku odsprzedaży części podlegających regeneracji firmom zajmującym się profesjonalną regeneracją. Takie rozwiązanie sprawdza się w wielu krajach i powinno być wprowadzone również w Polsce, tym bardziej, że firmy regenerujące części motoryzacyjne mają problem z pozyskaniem tzw. rdzeni i muszą sprowadzać je zza granicy - dodaje Alfred Franke.
Co do postulowanego obowiązku krajowej certyfikacji części, to według SDCM jej uproszczona odmiana mogłaby znaleźć zastosowanie, ale tylko w odniesieniu do elementów mających wpływ na bezpieczeństwo, sprowadzanych spoza Unii Europejskiej. Natomiast dublowanie certyfikacji przeprowadzonej w innych krajach unijnych nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia, a byłoby poważnym utrudnieniem i obciążeniem dla polskich przedsiębiorców działających w branży motoryzacyjnej.
Jak wskazuje SDCM, ostatnią, ale jedną z najważniejszych zmian z pakietu, który miałyby pozytywny wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym, byłoby wprowadzenie szczelnego systemu funkcjonowania Stacji Kontroli Pojazdów wraz ze skutecznym nadzorem nad ich działalnością. Miejmy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości te kompleksowe propozycje zmian znajdą odzwierciedlenie w przepisach.
Artykuł opracowany na podstawie komunikatu Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Samochodowych
Komentarze (2)