Pierwsze filtry węglowe
Również filtry węglowe mają swoje początki znacznie wcześniej niż byśmy mogli pomyśleć. W 1854 r. szkocki chemik John Stenhouse zaprojektował dla nurków i górników maskę na twarz z filtrem węglowym używając do tego sproszkowanego węgla drzewnego. W 1872 r. dwustopniowy filtr węglowy z węglem aktywnym do oczyszczania powietrza skonstruowali bracia Allen i Alvin E. Rice. Był to przyczynek do tego, co po kolejnych etapach ewolucji technologicznej znajdujemy w filtrach kabinowych naszych samochodów.
Dziś obok standardowych filtrów przeciwpyłkowych mamy na rynku filtry z dodatkiem węgla aktywnego, który wychwytuje mniejsze cząsteczki PM2,5. Zastanawiasz się czym różnią się między sobą filtry węglowe różnych producentów? Odpowiedź jest prosta – chodzi o ilość użytego węgla aktywnego. W filtrach Hengst zastosowano aż 300g/m2 węgla aktywnego, który dzięki specjalnej technologii pozyskania, posiada niezwykłą strukturę wewnętrzną (1 gram = 1000 m²), a jedna jego łyżeczka odpowiada powierzchni filtracyjnej boiska piłkarskiego. Filtry kabinowe z węglem aktywnym firmy Hengst skutecznie filtrują niebezpieczne gazy (ozon, benzol), spaliny i nieprzyjemne zapachy.
Na zdjęciu filtr kabinowy Hengst z węglem aktywnym
Filtry na miarę współczesnego powietrza
Obecne w powietrzu cząsteczki PM 2,5 są szczególnie niebezpieczne, gdyż ich osiadanie w płucach otwiera im drogę do krwi, co - jak co roku alarmują media - może prowadzić do obniżenia odporności organizmu na różnego rodzaju infekcje oraz większej podatności na występowanie chorób układu krążenia. Dzięki kolejnym badaniom i ewolucji technologicznej, na rynku pojawiają się nowe materiały filtracyjne, pozwalające dopasować filtry do współczesnych warunków życia i potrzeb oczyszczania powietrza.
Na zdjęciu pięciowarstwowy filtr kabinowy Hengst Blue.care
Filtry kabinowe a system Start-Stop
Rozważając ewolucję i historię warto też zwrócić uwagę na filtrację kabinową w samochodach z systemem start-stop. Podczas wyłączania silnika układ start-stop nie wyłącza odbiorników prądu – nadal możesz słuchać radia, korzystać z ogrzewania czy klimatyzacji. Warto jednak pamiętać, że po automatycznym zgaszeniu silnika zmniejszeniu ulega siła nawiewu dmuchawy, a układ wentylacji przechodzi w tzw. tryb ECO. Jeśli w samochodzie zamontowany jest czysty filtr kabinowy, to ani kierowca, ani pasażerowie nie odczują zbytniej różnicy w jakości powietrze. Jeśli jednak filtr jest zanieczyszczony i zawilgocony, to przy zmniejszonej sile nadmuchu szybko dojdzie do zaparowania szyb. Gąbka do wycierania szyb jakoś nie pasuje do wnętrza nowoczesnego samochodu z systemem start-stop, dlatego przy każdorazowej wizycie w serwisie zachęcamy do kontroli i w razie konieczności do wymiany filtra kabinowego.
Dokąd zmierza filtracja kabinowa?
To oczywiście nie koniec historii filtracji kabinowej. Przed projektantami systemów filtracji kabinowej stoją już kolejne wyzwania związane z ogólnym kierunkiem rozwoju samochodu jako środka transportu indywidualnego…a także powiązane z jakością powietrza i sytuacją na świecie. Dla przykładu w marcu 2021 roku jeden z wiodących producentów samochodów zaprezentowała filtry kabinowe z impregnowaną ekstraktem z owoców warstwą neutralizującą także wirusy. W najbliższym czasie ewolucja filtrów kabinowych powiązana będzie z jakością i bezpieczeństwem powietrza, którym oddychamy, ale trudno też nie zastanawiać się, czy dalsza elektryfikacja, czy autonomizacja samochodów nie będzie równie znaczącym czynnikiem wpływającym na jakość i strukturę materiałów filtracyjnych. W oczekiwaniu na przyszłość pamiętajmy o regularnej (2 razy do roku lub co 15tys km) wymianie filtra kabinowego na najlepszy dostępny dla danego modelu auta – w końcu zdrowie mamy tylko jedno.
Komentarze (0)