Już dziś przyszły szef Białego Domu zapowiedział, że zamierza wskrzesić amerykański przemysł motoryzacyjny. Oznacza to, że można spodziewać się kolejnych inwestycji w tym sektorze i tego, że pieniądze te mogą w kolejnych etapach ich realizacji trafić także nad Wisłę.
Cios w niemiecki sektor motoryzacyjny
Przedstawicieli firm ze wspomnianego sektora produkującego części i podzespoły do samochodów z całą pewnością jednak niepokoi zapowiedziana jeszcze w czasie kampanii wyborczej „wojna celna” z Unią Europejską. Nie były to jednak bezpośrednie groźby adresowane we wszystkie kraje wspólnoty. Słowa te Trump wypowiadał w kontekście potrzeby ratowania amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego i dotyczyły głównie sprowadzania do USA samochodów niemieckich. Niemniej, jednak, jeśli dojdzie do realizacji tej obietnicy, możemy w najbliższym czasie zaobserwować pewne problemy na rynku motoryzacyjnym u naszego zachodniego sąsiada.
- Taka sytuacja może z kolei negatywnie wpłynąć na polskich producentów, współpracujących z niemieckimi markami. Dziś jeszcze nie wiadomo jak silny będzie ten amerykański cios wymierzony w ten sektor, ale taka zapowiedź nie nastraja optymistycznie. Wydaje się więc pożądane, aby biznesy z tego sektora już dziś zabezpieczyły się przed potencjalnym spowolnieniem i zabezpieczyły środki na funkcjonowanie w trudniejszym okresie, kiedy zamówień na podzespoły z Niemiec może być mniej - analizuje Mateusz Skowronek.
Komentarze (0)