Diagnostyka

Diagnostyka

ponad rok temu  17.06.2020, ~ Administrator - ,   Czas czytania 7 minut

ABS, wspomaganie, elektroniczny zegar. Nexia z 1995 roku. Co zmieniło się od tego czasu?
Strona 1 z 2

W 1995 roku z taśm Fabryki Samochodów Ciężarowych Lublinie zjechał bardzo nowoczesny, jak na Polskie realia pojazd – Daewoo Nexia. Wyposażenie obejmowało min. barwione szyby, podłokietnik, elektroniczny zegar, ABS, wspomaganie kierownicy, czy nawet skórzane siedzenia. W porównaniu do rodzimego wyrobu, jakim był FSO Polonez, święcący w tym czasie sprzedażowe triumfy, a konstrukcyjnie pamiętając lata 60 ubiegłego wieku, Nexia była pojazdem naprawdę z innej planety – nawet pomimo faktu, że samochód koreańskiego koncernu był rozwinięciem niemieckiego Opla Kadetta, który z kolei opierał się na rozwiązaniach z lat 80. W dzisiejszych czasach oba pojazdy możemy zakwalifikować jako „klasyki”. Warto jednak spojrzeć wstecz i porównać skok technologiczny w motoryzacji, którego doświadczyliśmy w ciągu 25 lat. Wielu z nas nie wyobraża sobie by poprowadzić samochód bez czujnika martwego pola, czujnika zmierzchu, czy nawigacji, a ABS i klimatyzacja jest po prostu standardem.

Szczególnie interesujące zmiany zaszły również w transporcie drogowym – prowadzenie ciężarówki bez wspomagania kierownicy kiedyś było nie lada wyzwaniem, dziś nowoczesne technologie są wyjątkowym ułatwieniem nie tylko dla kierowcy – cyfryzacja w branży transportowej w dużej mierze przekłada się na oszczędności. Ćwierć wieku rozwoju motoryzacji podsumowuje Tomasz Czyż, ekspert GBOX z Grupy INELO, zwracając uwagę na rozwiązania, które dziś wydają się oczywiste, a dawniej potrafiły szokować.

Czujnik zmierzchu i świetlna rewolucja

Polscy kierowcy w latach 90 korzystali z oświetlenia w swoich samochodach opierającego się o zwykłe żarówki, wzmocnione odbłyśnikami w reflektorach. Wielu z nas może pamiętać, że to rozwiązanie nie zawsze było skuteczne i jazda po ciemku wymagała od prowadzącego bardzo dużo uwagi. „Zwykłe” żarówki są stosowane do dziś, jednak w dużo bardziej dopracowanej formie. Od kilku lat niedoświetlone zakręty to prawdziwa melodia przeszłości.

– Rozwój technologii związanych z oświetleniem zewnętrznym pojazdu to jedna z największych rewolucji ostatnich lat. Komfort jazdy w warunkach z ograniczoną widocznością po zmroku i w nocy przenosi się na nowy, wyższy poziom. Światła wyposażone w matrycowe oświetlenie LED generuje dużo mocniejszy i jaśniejszy snop światła. Istotna jest również barwa światła, która przypomina światło słoneczne. Światła ksenonowe, które w luksusowych pojazdach mogliśmy spotkać już na początku lat 90, charakteryzowały się barwą fioletowo – niebieską. Nowoczesne reflektory matrycowe LED w zaawansowanych wersjach potrafią kierować snop światła w ten sposób, że możemy jechać cały czas na światłach drogowych nie oślepiając jednocześnie kierowców jadących z naprzeciwka. Czujnik zmierzchu dba o to, by światła same wygaszają diody które oślepiłyby innych uczestników ruchu, pozostawiając inne włączone. LED pozwala również na oszczędzanie energii oraz dłuższą żywotność niż tradycyjne żarówki halogenowe. Kierowca nie będzie zmuszony do wymiany ich na trasie, nie trzeba również wyposażać aut w dodatkowe oświetlenie dalekosiężne na dachu – takie ozdoby wpływają również na aerodynamikę auta i podwyższają spalanie, co jest szczególne istotne w transporcie drogowym – dodaje Tomasz Czyż, ekspert GBOX, Grupa INELO.

ABS, ESP, ASR, EBS, czy ktoś umie odszyfrować te skróty i jednocześnie wyobrazić sobie jazdę bez nich współczesnym samochodem?

25 lat temu większość poruszających się po naszych drogach pojazdów w trakcie gwałtownego, awaryjnego hamowania blokowało wszystkie koła, sunąc po asfalcie z piskiem opon w stronę przeszkody. Brzmi strasznie, prawda? To teraz wyobraźmy sobie analogiczną sytuację podczas jazdy 16,5 metrowym zestawem ciężarowym, ważącym 40 ton.

– Systemy stabilizujące tor jazdy wykonują ciężką pracę, często bez świadomości kierowcy. Zapobiegają tak zwanemu „złamaniu” ciężarówki, czyli sytuacji gdzie naczepa w poślizgu zaczyna wyprzedzać ciągnik. Czujniki w samochodzie podczas każdej sekundy jazdy dokonują tysięcy pomiarów sprawdzając, czy dane koło nie wpadło w poślizg. Ważne są również regulatory i korektory siły hamowania – pozwalają równomiernie rozkładać siłę, dzięki czemu nasz pojazd nie ślizga się bezwładnie w czasie awaryjnych sytuacji – dodaje Tomasz Czyż.

Cyfrowy eco-driving, jakie rodzaje czujników w aucie oszczędzą paliwo?

Technologia LED oraz czujniki w samochodzie wspomagające hamowanie to niewątpliwe najbardziej znaczące osiągnięcia poprawiające komfort, a przede wszystkim bezpieczeństwo kierowców. Kolejnym urządzeniem, znanym już niemalże od ponad 50 lat, ale powszechnie stosowanym w naszym kraju oraz Europie dopiero od lat dwutysięcznych jest tempomat. W wielu wypadkach nadal nie jest to standardowe wyposażenie pojazdów jednak nadal poprawiające nasz komfort i poczucie bezpieczeństwa.

– Technologia wykorzystywana od lat 70, często w formie zwykłego ogranicznika prędkości przeszła w ostatnich latach rewolucję. Aktywne tempomaty wykorzystujące radary, czujniki pasa ruchu i posiadające informację o topografii terenu wspierają kierowców na europejskich szlakach. Jest to krok w stronę autonomicznej jazdy. Ciężarówki, tak jak auta osobowe potrafią utrzymywać wybraną odległość od auta przed nami, automatycznie przyspieszają oraz zwalniają, posiadają funkcję awaryjnego hamowania, która zapobiega najechaniu na poprzedzające nas auto. Wielu kierowców jadąc po 9-10 godzin dziennie, szczególnie w godzinach nocnych walczy ze zmęczeniem. Stres, złe warunki na drodze, pośpiech, a często zwykła nieuwaga mogą spowodować tragedię. Najechanie 40-tonowym zestawem na auto osobowe to scenariusz który co jakiś czas możemy zobaczyć w wieczornych wydaniach wiadomości. Aktywne tempomaty w wielu przypadkach albo zapobiegną takiej sytuacji, albo wyraźnie zmniejszą jej skutki. Zyskała również ekologia, tempomat wykorzystujący informacje o topografii terenu, doskonale wie, czy za chwilę czeka nas wzniesienie czy zjazd z górki i sam operuje prędkością, wybranym biegiem, czy użyciem hamulca. Wielu producentów aut ciężarowych podczas szkoleń eco-drivingu wręcz zaleca jazdę wyłączanie na tempomacie – wyniki spalania potrafią być o kilka litrów lepsze niż jazda „konwencjonalna”, bez tempomatu – zaznacza Tomasz Czyż.

Komentarze (3)

dodaj komentarz
  • ~ Pretorius 3 ponad rok temuocena: 100%  "Klimatyzacja w polonezie?? Za jaką doplqtą i w jakim kraju?? ... Kolego Pretorius... Nie maa najmniejszego pojecia o czym piszesz, za to Twoja wyobraźnia sięga nieba. " - to Ty nie masz pojęcia o czym piszesz, samo to, że zdziwiony jesteś, że była klimatyzacja w Polonezie dyskwalifikuje Cię z dyskusji. Oczywiście, że była, za dopłatą jak w większości wtedy tańszych samochodów, ale były też wersje promocyjne z klimatyzacją w standardzie - miałem 2 polonezy z klimatyzacją. Nie masz najmniejszego pojęcia o czym piszesz, za to Twoja wyobraźnia sięga nieba z tym porównaniem Antek-Airbus. Miałem 7 Polonezów w swoim czasie, zrobiłem nimi blisko 5 mln km, więc coś na ten temat wiem. Nexia? Poziom podobny do Poloneza Plusa, Felicii, czy Samary, więc ta "różnica" chyba w Twojej wyobraźni powstała. Espero to samochód o dwie klasy wyższy, więc to nic dziwnego i porównywanie tych samochodów to niezły odlot sięgający nieba i dyskwalifikujący Cię po raz kolejny z dyskusji.
    oceń komentarz 4 0 zgłoś do moderacji
  • ~ Bogdan 2 ponad rok temuocena: 14%  Klimatyzacja w polonezie?? Za jaką doplqtą i w jakim kraju?? ... Kolego Pretorius... Nie maa najmniejszego pojecia o czym piszesz, za to Twoja wyobraźnia sięga nieba. Jeździłem kilka miesięcy nowiutkim polonezem atu plus, prosto z salonu w najbogatszej dostepnej opcji.. Kilka miesięcy później przesiadłem się na nowiutką Nexię również prosto z salonu.. Wrażenia??...mniej więcej tak jakbym z "Antka" przesiadł się na Airbusa czy innego Boeinga... A to tylko nexia.. rok później zasiadłem za sterami nowego Espero i to już była w porównaniu do poloneza prawdziwa PRZEPAŚĆ... lubię poldki i mam do nich sentyment ale tu niestety nie ma co porownywać
    oceń komentarz 1 6 zgłoś do moderacji
  • ~ Pretorius 1 ponad rok temuocena: 100%  "Nexia była pojazdem naprawdę z innej planety" - co? Chyba żarty sobie ktoś stroi. Owszem konstrukcyjnie Poldek to były lata 60., a Kadett 70., ale nadwozie wizualnie koniec lat 70. i lifting dość skuteczny w 1991 i 1993 roku, więc aż tak nie odbiegał wizualnie. Raczej jeden i drugi był już przestarzały - mniej lub bardziej. W wyposażeniu Poloneza za dopłatą było wspomaganie kierownicy, elektryczne szyby i lusterka, centralny zamek, klimatyzacja, podgrzewane fotele, czy też barwione szyby, podłokietnik czy skórzane obicia - tylko mało kto brał takie wyposażenie (zresztą jak w Nexii, w której też wszystko było za dopłatą), jak to w Polsce. W wersji Plus dwa lata później odświeżono ponownie nadwozie, ale przede wszystkim zastosowano nowoczesną deskę rozdzielczą, w wyposażeniu standardowym pojawiło się wspomaganie (oprócz regulacji kolumny kierownicze) i chociażby zegarek cyfrowy. Także skończmy już z tymi stereotypami i mitami na temat Poloneza, bo robi się to wręcz obrzydliwe.
    oceń komentarz 4 0 zgłoś do moderacji
do góry strony