Współczesny samochód jest w stanie przekazywać bardzo dużo danych, nie tylko w formie komunikatów czy wskaźników na desce rozdzielczej. Wiele z nich dotyczy wykrytych problemów i błędów
Tzw. autodiagnostyka daje możliwość monitorowania takich parametrów pracy, jak: emisja spalin, przebieg, usterki, prędkość pojazdu i silnika, temperatura silnika, poziomy płynów, zmiany biegów, stan akumulatora itp. Dziś jeszcze te i inne informacje wykorzystywane są do analizy post-factum, tj. tylko wtedy, gdy w przeszłości pojawił się jakiś problem. Jednak dzięki sparowaniu smartfonów z pojazdami informacje te mogą być łatwo udostępniane warsztatom, dając im lepszy obraz wydajności samochodu. Dzięki aktywnemu monitorowaniu parametrów kierowcy mogą otrzymywać proaktywne alerty serwisowe na swoich smartfonach, a potencjalne usterki mogą być identyfikowane w celu wczesnej diagnozy i opieki.
Wśród innych ważnych firm celujących w dostarczaniu skalowalnej diagnostyki predyktywnej znajdziemy np. Cojali S.L., która rozwija funkcjonalność Jaltest Telematics – rozwiązania gwarantującego połączenie pomiędzy flotą, warsztatem i kierowcą ciągnika siodłowego. Inżynierowie firmy chwalą się, że ich zaawansowana zdalna diagnostyka maksymalizuje dostępność floty o 42% i redukuje awarie w trasie o 20%. Według badań McKinsey & Company wdrożenie strategii Predictive Maintenance może zaoszczędzić firmie w dłuższej perspektywie od 10% do nawet 40% kosztów związanych z utrzymaniem ruchu oraz zmniejszyć nakłady potrzebne na inwestycje w sprzęt i maszyny o nawet 5%.
Elektromobilność pod kontrolą
Dla konserwacji predykcyjnej pojazdów otwiera się nowy rozdział. Akumulator trakcyjny jest sercem samochodu elektrycznego, a tym samym jego najdroższym elementem. Najpopularniejsze akumulatory stosowane w pojazdach elektrycznych to te litowo-jonowe lub litowo-polimerowe. Różnica sprowadza się do zastosowanego elektrolitu.
Gdy pojemność akumulatora samochodu elektrycznego maleje, spadają osiągi i zasięg – spada również wartość samego pojazdu. Ponieważ montaż nowego akumulatora w elektryku jest kosztowny, warto dokonać analizy i naprawy poszczególnych bloków lub ogniw. Firma Launch ma oczywiście urządzenie skonstruowane do testowania, ładowania i rozładowywania modułów baterii. Ta ostatnia ich funkcja jest o tyle istotna, gdy mieć na uwadze diagnostykę wszystkich ogniw baterii, nie tylko jonowych. Napięcie ładowania może być regulowane w zakresie od 2 do 260 V. Przy czym maksymalny prąd ładownia może wynosić 100 A, zaś maksymalny prąd rozładowania nawet 150 A.
Czy diagnostyka predyktywna może ustrzec nas przed najgroźniejszym dla elektromobilności scenariuszem, jakim niewątpliwie jest pożar baterii trakcyjnej? Pożary elektryków zawsze wzbudzają duże zainteresowanie mediów. Zarówno baterie litowo-jonowe, jak i litowo-polimerowe mają bowiem pewne istotne wady: ze względu na wysoką reaktywność litu baterie wykonane z tego materiału są wysoce łatwo palne. To stąd hermetyczna obudowa ogniw, aby zapobiec zapłonowi z zewnątrz. Firma Launch posiada w swojej ofercie również odpowiednią aparaturę do testowania szczelności obudowy akumulatora trakcyjnego. Jak wygląda procedura?
– Ten precyzyjny i stabilny sprzęt wykorzystuje głównie sprężone powietrze jako medium do wywierania określonego ciśnienia na wewnętrzne ścianki hermetycznej obudowy akumulatora i na zewnętrzną powierzchnię modułów baterii. Gdy ciśnienie osiągnie określoną wartość, źródło powietrza zostaje odłączone, aby utrzymać stabilne ciśnienie powietrza wewnątrz obudowy akumulatora. Następnie wchodzi w etap utrzymywania stabilnego ciśnienia i wykrywa ewentualną zmianę wartości ciśnienia – tłumaczy Leszek Waśniewski.
A może diagnostyka w abonamencie?
Użytkowanie pojazdu wymaga regularnych przeglądów w celu utrzymania komfortu i bezpieczeństwa jazdy. Konieczna jest również wymiana elementów eksploatacyjnych. A może by tak wdrożyć na aftermarkecie rozwiązanie podobne do pakietu przeglądów serwisowych – mowa o oferowanych przez koncerny motoryzacyjne pakietach przeglądów serwisowych. Ich wykupienie oznacza, że cena usługi pozostanie stała przez cały czas trwania umowy. To nie tylko sposób na uniknięcie nieprzewidywanych kosztów związanych z posiadaniem samochodu, ale właśnie gwarancja stałych dochodów dla warsztatu. Przykładowo Volkswagen Financial Services ma w tym zakresie specjalną ofertę przeglądów, obejmującą zakupione na rynku europejskim auta z roczników 2011-2023 (nie starsze niż 12 lat) dla marek Volkswagen, Audi, Seat, Škoda i Cupra. Pakiet obejmuje również kompleksową diagnostykę komputerową. Kierowca może oczekiwać sprawdzenia elektroniki, układu zawieszenia i kierowniczego, hamulcowego, napędowego, nadwozia i podwozia, oświetlenia, stanu lakieru, ciśnienia i zużycia ogumienia oraz mechanizmu szyberdachu. Może też zdecydować się na diagnostykę i kontrolę, która zostanie wykonana podczas jazdy testowej.
Można też inaczej, odkąd polski startup In-Motion Labs zaprojektował urządzenie, które pozwala na wygenerowanie szczegółowej dokumentacji w ciągu 2 min. Wszystko, czego potrzebujemy do prawidłowego działania, to poziome podłoże, Wi-Fi i gniazdko, które przyda się, by raz dziennie naładować urządzenie. Car Scanner bezpiecznie porusza się np. na… parkingu. Posiada zestaw magnetycznych czujników pozwalających na automatyczne nawigowanie wokół auta oraz zestaw czujników ultradźwiękowych do wykrywania przeszkód. Pełny skan karoserii samochodu wykonuje w zaledwie 120 s, robiąc do 100 zdjęć. A stąd pewnie tylko krok do tego, by tego typu urządzenie zdiagnozowało poprawność działania (kalibracja) ADAS. Wszak karoserie współczesnych aut są najeżone kamerami i radarami.
Rafał Dobrowolski
Fot. materiały firm: ARC Europe Polska, Cojali S.L., In-Motion Labs, Launch
Artykuł pochodzi z archiwum Nowoczesnego Warsztatu
Komentarze (0)