Po pewnym czasie podchodzimy do tematu bardziej praktycznie. Wpinamy do czujnika opornik (równolegle) i uruchamiamy silnik. Wartość opornika dobieramy metodą prób. W pewnym momencie osiągamy cel, silnik udaje się uruchomić za każdym razem przy dobranej doświadczalnie wartości opornika. W ten sposób udowadniamy, że źródłem zakłóceń i niesprawności był rozrusznik. Na oscyloskopie mamy dalej sygnał z czujnika indukcyjnego, ale jego amplituda jest teraz mniejsza, co wcale nie przeszkadza sterownikowi silnika. Najważniejsze, że sygnał dociera bez zakłóceń. Jeżeli chcemy „pójść dalej”, to postarajmy się o taki sprzęt i tak go ustawmy, aby umieć odczytać tego typu zakłócenia. Wówczas zaczniemy naprawiać samochody o wiele szybciej.
Strona 2 z 2
Komentarze (1)