Diagnostyka

Diagnostyka

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 3 minuty

O Salusie

Nasz test!

Problem wyboru skanera w niezależnym warsztacie dotyczy wszystkich. Niektórzy mają po kilka skanerów, inni kupują tylko jeden i starają się z niego “wycisnąć” maksymalnie wszystko. Na pewno jest słuszna zasada, że niemiecki skaner będzie bardzo dobry dla samochodów produkowanych w Niemczech, a skaner francuski lepiej obsłuży grupę PSA



i Renault. Zainteresowanie skanerami diagnostycznymi jest i będzie zawsze “żywe”. A powód jest ciągle ten sam, a mianowicie zawsze ktoś odkrywa coś nowego, jakieś mniej znane tajemnice,
które pozwalają nam zarabiać więcej i szybciej. Dlatego warto czytać na ten temat artykuły.

Skaner Salus o oznaczeniu Automedics 10 jest produktem koreańskim, obsługującym pojazdy europejskie, japońskie i amerykańskie. Oczywiście, nie obsługuje wszystkich samochodów, a więc nie jest urządzeniem idealnym. Ma swoje dobre i złe strony.



Zajmijmy się jego zaletami. Po uruchomieniu przyrządu, czas wpisania programu do pamięci operacyjnej jest dosyć krótki. Po wyborze danego samochodu i wskazaniu jaki układ chcemy badać, uzyskujemy szybko wartości parametrów podawane przez sterowniki w samochodzie. Uporządkowanie danych następuje w kolejności alfabetycznej. Możemy szybko odnaleźć poszukiwane przez nas parametry. Niektóre dane podawane są w dwóch wartościach, na przykład czujnik temperatury silnika podaje informacje w stopniach i woltach. Ułatwia nam to pracę, a poza tym uczy nas pewnych liczb lub inaczej mówiąc, wyrabia w nas pewien pogląd, jak chociażby ile milisekund są otwarte wtryskiwacze na biegu jałowym. Potem, jak w niesprawnym samochodzie, nawet w przypadku niewykrycia usterki przez sterownik silnika, będziemy w stanie szybko zorientować się, że coś nam nie pasuje. Jest to o tyle istotne, że należymy do tych osób, które obserwując strumień liczb potrafią wiele odczytać i postawić celną diagnozę. Często klient przyjeżdża do warsztatu i z przerażeniem stwierdza, że był na tak zwanym badaniu komputerowym, które nic nie wykazało. Oczywiście, że nic nie wykaże, przecież to my musimy umieć analizować te informacje, które widzimy na ekranie naszego skanera.



Przykładem może być odczyt Salusem danych z europejskich aut, z silnikiem wysokoprężnym z turbiną. Przesuwając parametry wyświetlane na ekranie, przy pomocy zielonych strzałek, dostajemy się do danych związanych z ciśnieniem wymaganym przez sterownik silnika. Ta wartość wyliczona jest przez sterownik przede wszystkim na podstawie wciśniętego pedału przyspieszenia i przepływomierza. Oprócz tej wartości na ekranie mamy ciśnienie rzeczywiste, jakie wytworzyła turbina. Oczywiście, nie zawsze te wartości (dwie liczby) będą takie same, nawet przy idealnie sprawnym silniku. Ale wartości muszą mniej więcej pokrywać się. Zanim zaczniemy szukać przyczyny złej pracy, musimy popatrzeć na inne parametry.



W tym celu możemy nacisnąć strzałkę w lewo lub w prawo, uzyskując następną stronę danych. W ten sposób nie tracimy pewnego układu (uporządkowania danych), do którego możemy szybko powrócić. Jest to wygodne, aby po kontroli innych parametrów szybko powrócić do aktualnego wątku myślowego. W naszym przypadku spróbujmy obserwować zachowanie się innych urządzeń związanych ze sterowaniem podciśnieniowym, na przykład układu EGR. Podejrzane wartości, budzące w nas wątpliwości, nie mogą być ignorowane. Jest to przecież wskazówka dla nas, gdzie należy szukać uszkodzenia. Brak właściwego podciśnienia sterującego oddziaływuje nie tylko na nieodpowiednią pracę turbiny, ale i na inne mechanizmy. Skaner Salus dobrze radzi sobie z dużą ilością danych, dlatego nie ma problemów z analizą szybko zmieniających się wartości. Praca ze skanerem wymaga jednak cierpliwości i skupienia się.



Niestety, pomimo dobrego skanera musimy naocznie sprawdzić wiele rzeczy, takich jak bród utrudniający poruszanie się zaworów, między innymi EGR, nieszczelności, popękane rurki gumowe i plastikowe. Spotkamy się na pewno nieraz z “autorskimi” przeróbkami, zwłaszcza po wypadku. Polega to na zamianie wtyczek elektrycznych (są, niestety, takie możliwości), zamianie rurek doprowadzających podciśnienia, a nawet wstawianie zaworów o innych parametrach (a wyglądających prawie tak samo).

Mikołaj Prive

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony