Diagnostyka

Diagnostyka

ponad rok temu  10.06.2014, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Rozważania o skanerach – spostrzeżenia po TTM

Powracając do wykładów przeprowadzonych podczas tegorocznych Targów Techniki Motoryzacyjnej w Poznaniu, chciałbym się podzielić dalszymi uwagami, które wynikały z pytań, rozmów i wymiany doświadczeń z innymi uczestnikami tej imprezy. Tym razem omówimy ciekawy skaner firmy Snap-on.

Skaner ten jest przedstawiany jako przyrząd diagnostyczny, a więc coś więcej niż tylko urządzenie do odczytywania i kasowania błędów. Główną jego zaletą jest umiejętność zapamiętywania danych, które otrzymujemy ze sterowników w postaci wykresów. Każdy z nas o wiele szybciej zapamięta wykres niż kolumnę liczb. To, co widzimy, jest w naturalny sposób szybciej przyswajane. Poza tym wielu zjawisk fizycznych nie można opisać w sposób prosty, czytelny i krótki. Za to można narysować wykres, który wyjaśni wszystko. Jest wiele przykładów ilustrujących te kwestie.


W trakcie targowej prezentacji omawialiśmy tzw. inteligentny alternator. Aby nie mówić teoretycznie, opisaliśmy alternatory, w których napięcie ładowania było regulowane przez sterownik silnika. Alternator połączony jest ze sterownikiem dwoma przewodami. Jednym jest wysyłany sygnał o obciążeniu silnika (informacja płynie od alternatora), a drugim jest przekazywane polecenie o sterowaniu ładowaniem. A więc sterownik silnika podejmuje decyzję, jak ma być ładowany alternator lub czy w ogóle w danym momencie nie lepiej z doładowania akumulatora zrezygnować. Skutkiem wymiany tych dwóch sygnałów jest napięcie występujące w sieci, a więc na akumulatorze. Zakładamy, że każdy samochód ma wprogramowany pewien własny algorytm takiego sterowania. Przeważnie nie mamy dostępu do niego w prosty sposób (nie mamy żadnej instrukcji, jak pracuje), a najszybszą metodą poznania jego właściwości jest zobaczenie „filozofii” pracy alternatora właśnie na wykresach. A właściwie algorytmu pracy alternatora kontrolowanego przez sterownik silnika.

Wielu słuchaczy przyznało rację, że dopiero takie wykresy umożliwiły nam zrozumienie tych zjawisk. Nawet jeśli wielu spraw się domyślaliśmy, to potrzebny był nam pewien dowód takiego działania. Słuchacze narzekali na błędne tłumaczenia w skanerach. Ale gdy widzieli na wykresie, który sygnał jest pierwszy (obciążenie), a który drugi (sterowanie ładowaniem), to właściwie nazwa tych sygnałów lub nieznane skróty stawały się mniej istotne, a zachodzące procesy jasne i przejrzyste.

Następne spostrzeżenie to głębsza analiza wykresów. Słuchacze, a właściwie czynni uczestnicy, często podchodzili blisko do ekranu, aby przypatrzeć się szczegółom na wykresach. Skaner Snap-on oferuje funkcję powiększania wykresów czy wręcz rozciągania ich w czasie, aby dokonać głębszej analizy. Często była mowa też o dokładnych wartościach liczbowych w danych miejscach. I tu z pomocą przychodziły tak zwane kursory. Jest to następny przykład niekorzystania w pełni z narzędzi, które udostępnia nam Snap-on. Podczas normalnej pracy skanera są wykresy, na których nie do końca widać wartości liczbowe. Często interesuje nas tylko kształt przebiegu. Ale jeśli potrzebujemy informacji o dokładnych wartościach liczbowych, to powinniśmy użyć tak zwanych kursorów. Możemy nimi niejako „najeżdżać” na dowolne miejsce, odczytując bardzo dokładnie wartości liczbowe. Tego nie można było pokazać na wykładach, ale następnym razem postaramy się podłączyć skanery do samochodu i „na żywo” zaprezentować o wiele więcej.
Zasadniczo można było stwierdzić, że pierwszym etapem przeprowadzania diagnostyki przy pomocy wykresów jest zawsze ogólny kształt danego przebiegu. Drugim jest porównanie z innymi przebiegami, a dopiero na trzecim miejscu mamy do czynienia z dokładną analizą wartości liczbowych. W ten sposób uczestnicy wykładu stwierdzili, że wiele skanerów ma funkcje przedstawienia wartości parametrów bieżących w postaci wykresu, ale diagności z niej nie korzystają. Zapominają, tłumaczą się brakiem czasu. A właśnie zmarnowany czas jest wtedy, kiedy długo myślimy nad czymś, zamiast odczytać (zobaczyć) usterkę na wykresie. Snap-on idzie dalej w tym kierunku, zamieniając proste wykresy w narzędzie do porównywania i głębszej analizy. Każdy sobie zdaje sprawę, że trud włożony we „wgryzienie się” w te tematy pozwoli nam na poszerzanie naszych diagnostycznych umiejętności, co potem przełoży się na szybszą i bardziej skuteczną diagnostykę.

Kolejnym tematem był tak zwany „bufor danych”. Skaner diagnostyczny służy przeważnie do odczytywania i kasowania błędów. W wypadku usterek, w których nie ma błędów, a niedyspozycja silnika pojawia się chwilowo, najlepszym narzędziem jest zapamiętanie danych do dalszej (późniejszej) analizy. I znowu, tak jak przy wykresach, niewiele jest osób korzystających z tej formy diagnozy (a właściwie pomocy). Najpierw trzeba było przedyskutować znaczenie słowa bufor. A jest to pewna strefa coś oddzielająca, np. sąsiadujące państwa. Może to być też zderzak oddzielający wagony kolejowe. A w naszym przypadku jest to strefa wydzielona z całego przebiegu. To my decydujemy, jaki fragment z przebiegu pracy będzie wydzielony i zapamiętany, tak aby można było spokojnie znaleźć subtelne różnice w wartościach parametrów rzucające jaśniejsze światło na to, co jest przyczyną nieodpowiedniej pracy silnika.

Podczas wykładu wywiązała się też dyskusja, skąd taka dziwna nazwa: „bufor”. Okazało się, że wiele osób wyobrażało sobie, że zapamiętywanie przebiegu pracy następuje od momentu wciśnięcia przycisku. A przecież ten skaner pracuje trochę inaczej. Pamięć jest zapełniana przez cały czas, bez względu na to, czy naciskamy guzik pamięci, czy nie. Ale wszystko to jest zapamiętywane w pamięci ulotnej, tzn. po wyłączeniu skanera wszystkie dane będą wykasowane. Jak naciskamy guzik, to przepisujemy strumień danych do pamięci nieulotnej. Najważniejsze w tym jest to, że do pamięci stałej możemy przepisać też dane, które są zapamiętane przed naciśnięciem guzika. A nawet więcej, możemy wybrać, ile procent ma być zapamiętane przed naciśnięciem, a ile procent po naciśnięciu. I to jest największa zaleta tego rodzaju pamięci. Nie potrzebujemy analizować przebiegu danych, gdy silnik sprawuje się dobrze. Nas interesuje przebieg (wykresy danych) tuż przed usterką, w trakcie i zaraz po niej. Stąd nazwa bufor, czyli wąski zakres całego przebiegu, który jest dla nas najbardziej miarodajny. Ten zakres, czyli nagrany film do bufora, poddany naszej późniejszej analizie, powinien pokazać nam usterkę. Może też nas nauczyć wielu zjawisk zachodzących w procesie sterowania silnikiem.
Także warto sięgnąć trochę dalej niż tylko kasowanie błędów. Trzeba poświęcić sporo czasu, aby nauczyć się skanera i jego możliwości, umieć nagrywać przebiegi, potem analizować i wyciągać wnioski z przebiegu wartości parametrów bieżących. A taką wiedzę zdobędziemy, jeśli będziemy wykorzystywać w pełni sprzęt diagnostyczny.

Stanisław Mikołaj Słupski

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony