Przejażdżka z Krzysztofem Hołowczycem po trasie znanego w środowisku rajdowym Odcinka Specjalnego Różynka – Jankowo pod Olsztynem - taka atrakcja czekała na uczestników imprezy zorganizowanej przez producenta klocków hamulcowych Breck. W ten sposób firma nagrodziła najlepszych sprzedawców swojej marki.
Przeżycia były niesamowite. Gdy siedzi się obok mistrza, człowiek czuje się bezpiecznie, ale emocje są, bo któż z nas miał okazję mknąć prawie 200 km/h po szutrowej, polnej drodze? Hołowczyc prowadzi pewnie, urzeka jego spokój i opanowanie, mimo że „rajdówka” tnie zakręty, wyskakuje w górę na tzw. hopkach i czasem się wydaje, że nie ma szans by nie wypadła z drogi. Ale dla „Hołka” nie ma rzeczy niemożliwych. Prowadzi auto tak, jakby płynął. Siedząc z boku, na fotelu pilota, czasem chciałoby się krzyczeć z emocji albo siarczyście zakląć, ale coś dusi w gardle i wzroku nie można oderwać od znikającej pod podwoziem drogi.
A na koniec jest ulga, że wszystko się udało i wielki, niekłamany podziw dla mistrza. W tydzień po imprezie marki Breck pod Olsztynem, Hołowczyc wygrał po raz szósty piekielnie wymagający rajd Orlen Baja Poland i to z blisko 7-minutową przewagą nad Kubą Przygońskim!
Komentarze (0)