- Aktualizacja oprogramowania nie jest w stanie zmniejszyć emisji tlenków azotu samochodów z silnikiem Diesla i wiedza ta dotarła w końcu do Ministerstwa Transportu Niemiec - informuje polskie Stowarzyszenie Osób Poszkodowanych przez spółki Grupu Volkswagen AG, opierając się na informacjach "Der Spiegel".
Niemiecka gazeta donosi, że Volkswagen będzie prawdopodobnie zmuszony do instalacji kosztownych filtrów mokrych, opartych na AdBlue. To zaskakująca zmiana stanowiska po tym, jak zarówno wzmiankowany urząd oraz KBA dopuściły do instalacji modyfikację programową. Jednak teraz okazuje się, że jest ona prawdopodobnie nieskuteczna.
Jak do tej pory Volkswagen utrzymywał, że wymiana oprogramowania wystarczy. Jednak doniesienia rynkowe i badania, prowadzone w wielu krajach, wskazywały, że samo oprogramowanie nie dość, że nie zmienia znacząco emisji tlenków azotu, a więc bardzo niebezpiecznego gazu i dodatkowo składniku smogu, ale też pogarszało osiągi auta, mogło zmniejszać moc i moment obrotowy, zwiększać zużycie paliwa a co gorsza powodować problemy z silnikiem. Cała sytuacja wyszła na jaw po tym, gdy organizacja Environmental Bureau przeprowadziła badania, z których wynika, że stan powietrza w 70 niemieckich miastach nie polepszył się, mimo akcji serwisowej prowadzonej przez Volkswagena. Badacze uznali, że za zły stan powietrza odpowiadają między innymi wadliwe diesle. Ogromna ilość tlenków azotu w powietrzu, którym wszyscy oddychamy, jest bardzo niebezpieczna dla zdrowia. Według raportu Komisji Europejskiej, tlenki azotu przyczyniają się do co najmniej kilku tysięcy przedwczesnych zgonów rocznie.
Źródło: "Stowarzyszenie STOP VW" na podstawie "Der Spiegel"
Komentarze (3)