Wydarzenia

Wydarzenia

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Ekologia pomaga oszczędzać
Miną dekady, zanim samochody elektryczne będą zwyczajnym widokiem na naszych ulicach. Jednak nowoczesne technologie, tworzone przede wszystkim przez niezależnych producentów części, już dziś umożliwiają jednoczesne dbanie o ekologię i oszczędzanie pieniędzy kierowców.

Pierwsze normy czystości spalin (EURO) wprowadzono w życie na terenie Unii Europejskiej w 1990 roku. Dziś ograniczanie emisji spalin to przede wszystkim redukcja emisji dwutlenku węgla (CO2), a ta jest wprost proporcjonalna do zużycia paliwa przez auto. Nie mamy już do czynienia z sytuacją „coś za coś”, tylko raczej „coś i coś”. Ochrona środowiska idzie w parze z oszczędzaniem na paliwie. Ilość paliwa zużytego na przejechanie 100 km spada, a jednocześnie ograniczamy emisję CO2, gazu, który przyczynia się do efektu cieplarnianego i zmian klimatycznych.

Wielu polskich kierowców korzysta z nowoczesnych rozwiązań technologicznych w swoich samochodach, choć większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy. W 2009 roku w Europie przeciętny samochód osobowy emitował 146 gramów dwutlenku węgla na jeden kilometr. Komisja Europejska wyznaczyła krajom członkowskim cel, jakim jest obniżenie w roku 2015 emisji do 130 gramów, a w 2020 roku emisja ma zmaleć do 95 gramów. Celem Komisji UE na rok 2025 jest wartość emisji nieprzekraczająca 70 gramów CO2 na jeden kilometr w przypadku przeciętnego, nowego samochodu – można to porównać do średniego zużycia paliwa wynoszącego ok. 3 litrów benzyny lub 2,6 litra oleju napędowego na 100 kilometrów.

Ograniczenie emisji CO2 wydaje się być jednym z celów prac badawczo-rozwojowych producentów części. Firma Bosch podaje, że zmniejszoną emisję można uzyskać poprzez bardziej precyzyjne sterowanie, co znaczy, że urządzenia są napędzane lub wykorzystywane tylko wtedy, gdy rzeczywiście zachodzi taka potrzeba. Elektrycznie sterowane pompy wodne, elektryczne układy wspomagania kierownicy czy alternator, który ładuje akumulator głównie podczas hamowania silnikiem, poprawiają całkowitą efektywność pojazdu. Wyjątkową skutecznością odznacza się np. system Start-Stop. Wyłącza on silnik na czerwonym świetle i włącza, gdy kierowca chce ruszyć po zmianie światła na zielone. W Nowym Europejskim Cyklu Jazdy pozwala to osiągnąć oszczędność ok. 5% paliwa, a w przypadku jazdy po mieście nawet 8%.
System sterowania silnikiem benzynowym o nazwie Motronic stosowany jest obecnie przez niemal wszystkich producentów pojazdów. System ten sprawia, że samochody zużywają mniej paliwa (średnie zużycie benzyny w pojazdach obniżyło się z 11 l do 7 l/100 km), a w związku z tym emitują mniej spalin do atmosfery. Od czasów wprowadzenia systemu Motronic do atmosfery trafiło o ponad 575 mln ton gazów spalinowych mniej, zaś blisko 50 mln pojazdów wyposażonych w system Motronic, poruszających się obecnie po drogach, oszczędza rocznie ponad 30 mld litrów benzyny.

Tak popularne na rynku wtórnym auta z turbodoładowanymi silnikami Diesla już dziś mają relatywnie niskie zużycie paliwa, a zatem i emisję CO2. - Trzeba pamiętać, że na ślad węglowy samochodu (ang. carbon footprint) składa się nie tylko paliwo, które wlewamy do baku, ale także różne procesy i materiały wykorzystane w budowie tego samochodu – tłumaczy Piotr Maciejewski, ekspert ds. nowych technologii Forum Motoryzacja dla wszystkich. - Samochód elektryczny ma wprawdzie zerową emisję spalin, ale przecież energia, która go napędza, nie wzięła się z niczego. Także produkcja takiego samochodu jest bardziej energo- i materiałochłonna. Potwierdzają to dane firmy Bosch, niezależnego producenta części. Samochód kompaktowy napędzany turbodieslem o pojemności 2 litrów ma całkowity „ślad węglowy” zaledwie o 20% większy, niż przeciętny, ultranowoczesny samochód elektryczny sprzedawany na rynku niemieckim.
Nie oznacza to jednak, że możemy spocząć na laurach, bo dane te dotyczą oczywiście samochodów w idealnym stanie technicznym. - Od właściciela auta zależy, czy regularnie dokonuje przeglądów i na bieżąco wymienia zużyte elementy. Dzięki wolnej konkurencji na rynku obsługi aut polscy kierowcy mają dostęp do usług serwisowych po cenach dostosowanych do ich kieszeni – mówi Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. Samochód w złym stanie technicznym będzie zużywał więcej paliwa, a jednocześnie emitował więcej CO2.

Warto zacząć od tak prostej czynności, jak sprawdzanie ciśnienia w oponach raz na dwa tygodnie – jego spadek nawet 0,2 bara już robi różnicę, powodując większe opory toczenia, więc i wyższe zapotrzebowanie na paliwo! Podobne znaczenie będzie mieć utrzymanie zawieszenia i układu hamulcowego w prawidłowym stanie. Jeśli elementy zawieszenia są zużyte lub nastąpiła spowodowana innymi czynnikami (np. uderzeniem w dziurę w jezdni) zmiana geometrii podwozia, samochód nie tylko będzie się gorzej prowadził (to element bezpieczeństwa), lecz także wzrosną opory toczenia, czyli straty energii czerpanej z paliwa. Podobnie jeśli zaciski lub szczęki hamulców nie pracują prawidłowo, mogą powodować stałe, zbędne ocieranie okładzin o tarcze lub bębny kół i również efekt podwyższonego zużycia paliwa. Relatywnie niedrogą, a niezwykle ważną czynnością jest dbanie o filtr powietrza zasysanego przez silnik. Jego wymiana we właściwym okresie może decydować nawet o kilkuprocentowym ograniczeniu spalania.

Sprowadzane do Polski używane samochody należą do generacji pojazdów wyposażonych w katalizatory i współpracujące z nimi elementy osprzętu. Sondy lambda, rozpoznające prawidłowość składu spalin czy czujniki masy powietrza zasysanego przez silnik, wysyłające ważne dane do komputera sterującego silnikiem, z czasem ulegają zużyciu i mogą zacząć powodować wzrost poziomu spalania. Rynek niezależnych dostawców tych elementów pozwala racjonalizować koszty utrzymania samochodu w pełnej sprawności, ograniczać wydatki na paliwo i oszczędzać środowisko naturalne. Zużycie paliwa – parametr nie do zignorowania przy dzisiejszych cenach – zależy także od stylu jazdy kierowcy. Tu możemy zaoszczędzić nawet 20%, stosując się do zasad „ekojazdy”. Nie ma to nic wspólnego z „rajdami o kropelce”, organizowanymi w latach 80. ubiegłego wieku, gdy w Polsce benzyna była na kartki. Ekojazda wcale nie oznacza jazdy powolnej, bo oszczędza się dzięki temu, że jedziemy płynniej i minimalizujemy straty energii produkowanej przez silnik. Jest to możliwe dzięki obserwowaniu sytuacji na drodze i hamowaniu silnikiem tam, gdzie to jest możliwe. Nie ma sensu pędzić w sytuacji, gdy za chwilę trzeba i tak się zatrzymać (czerwone światło) lub zwolnić (samochód przed nami jedzie wolniej), a po zdjęciu nogi z gazu nowoczesne układy wtryskowe, zasilające silnik (inaczej niż kiedyś gaźniki) po prostu przestają podawać paliwo do cylindrów. Nie trzeba czekać 20 lat na swój pierwszy samochód elektryczny – można oszczędzać paliwo i środowisko naturalne już dziś!

www.motoryzacjadlawszystkich.pl

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony