Wydarzenia

Wydarzenia

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Na torze z LIQUI MOLY
Wiele firm motoryzacyjnych sponsoruje w mniejszym lub większym stopniu różne serie wyścigowe. Marka LIQUI MOLY nie jest obca sportom motorowym. Kilka lat temu była zaangażowana w Formułę 1, teraz jest głównym sponsorem teamu LIQUI MOLY Team Engstler w ogólnoświatowych mistrzostwach samochodów turystycznych (WTCC).

16790 Aleja serwisowa na Salzburgringu. right Wyścigowe zmagania
Na zaproszenie LIQUI MOLY w dniach 19-20 maja br. nasza redakcja wzięła udział w dziennikarskim weekendzie, który odbył się podczas wyścigów samochodowych WTCC na torze Salzburgring w Austrii. Właścicielem Teamu Engstler jest Franz Engstler, który sam startuje w wyścigach i jest zdobywcą wielu cennych trofeów w sportach motorowych. Podczas wyścigu można było na żywo zobaczyć, jak wygląda praca teamu w trakcie wyścigowego weekendu. To, co widzimy na torze, jest efektem pracy nie tylko kierowców, ale przede wszystkim sztabu ludzi, którzy składają się na cały zespół. Każdy szczegół musi być dograny, a odpowiadają za to m.in. mechanicy. To właśnie od nich bardzo wiele zależy. Ich wiedza, doświadczenie i instynkt mają ogromny wpływ na wyniki całego zespołu.
- W swojej pracy zajmuję się typowymi elementami pojazdu, takimi jak zawieszenie, silnik, skrzynia biegów czy wnętrze pojazdu – mówi nam John Yates, mechanik w Teamie Engstler. - Jednak najtrudniejsze w moim zawodzie są naprawy powypadkowe. Po zabraniu pojazdu do naszej bazy musimy sprawdzić, jak wygląda sytuacja i w razie konieczności odbudować uszkodzenia. Przywrócenie pojazdu po wypadku do stanu pierwotnego zajmuje nie tylko sporo czasu, ale wymaga również wiele precyzji. Wszystko musi pracować idealnie, jak w szwajcarskim zegarku, a każde niedociągnięcie czy przeoczenie może spowodować słabszą formę zespołu podczas wyścigu. A na to sobie nie można pozwolić. Z kolei jedną z najważniejszych kwestii dla mechanika jest zawieszenie.
- Należy o nie dbać szczególnie, bo ma ono kontakt z powierzchnią, a jeżeli coś tu nie gra, tracisz szybkość – tłumaczy J. Yates.

Marka olejowa na wagę zwycięstw
Jak wspominaliśmy wcześniej, jeszcze do niedawna LIQUI MOLY było zaangażowane w wyścigi Formuły 1. Teraz firma jest obecna m.in. w wyścigach WTCC. Predyspozycje firmy do angażowania się w sporty motorowe są niemałe. W styczniu tego roku firma wprowadziła na rynek olej kartingowy Pro Kart, przeznaczony do silników dwusuwowych gokartów, certyfikowany przez Międzynarodową Federację Samochodową FIA. Mimo tego, iż jest to rynek, na którym niewiele można zarobić, nie miało to dla LIQUI MOLY znaczenia.
- W porównaniu do samochodowych olejów silnikowych oleje silnikowe do gokartów to malutki rynek, na który wkracza LIQUI MOLY – mówi Peter Baumann, kierownik działu marketingu LIQUI MOLY. - Ale to nie jest w tym przypadku dla nas priorytetem. Tutaj możemy potwierdzić nasze kompetencje technologiczne. Tradycyjne oleje do silników dwusuwowych przy wysokiej prędkości obrotowej silników wyścigowych szybko osiągają swoje granice wydajności. Brak dostatecznego smarowania może negatywnie oddziaływać na silnik i wskutek zwiększonego tarcia na pewno wpływa na utratę cennych sekund.
- Nasz olej Pro Kart opracowaliśmy specjalnie na wyścigi – wyjaśnia P. Baumann. - Specjalne dawki dodatków uszlachetniających zapewniają mu wydajność, aby gokart mógł również przy maksymalnym obciążeniu uzyskiwać pełną moc silnika na torze. LIQUI MOLY Pro Kart nie zmienia liczby oktanowej benzyny oraz utrzymuje komorę spalania i tłoki wolne od osadów i zanieczyszczeń. Inaczej zwiększałyby one tarcie, negatywnie wpływały na spalanie, a przez to i utratę mocy.
- Pragniemy, aby kierowcy mogli zaprezentować całe swoje umiejętności konieczne do odnoszenia sukcesów i w tym celu nasz optymalny olej silnikowy jest istotnym warunkiem podstawowym – dodaje P. Baumann.


Ustabilizowana pozycja
W Polsce firma LIQUI MOLY jest znana wśród kierowców i mechaników, natomiast pozycja tej firmy w Niemczech jest tak solidna, że na razie wydaje się niezagrożona. W tym roku ekspert w branży olejów silnikowych i dodatków uszlachetniających został najpopularniejszą marką smarów w Niemczech. Wśród czytelników „Auto Zeitung” i „Auto Motor und Sport” niemieckie przedsiębiorstwo uplasowało się w rubryce smary ponownie na samym szczycie i obroniło tytuł sprzed roku. Natomiast czytelnicy „Auto Bild” pierwszy raz brali udział w ankiecie. Większość z nich umieściła LIQUI MOLY na pierwszym miejscu. Także w wyborze najlepszej marki 2011 w „Auto Zeitung” LIQUI MOLY uzyskała najwięcej głosów. W ankiecie wybierano marki, z którymi czytelnicy mieli dobre doświadczenia. W przypadku smarów najczęściej wybierano LIQUI MOLY, a w kategorii środki pielęgnacyjne do samochodów przedsiębiorstwo uzyskało po marce Sonax dwa kolejne miejsca, podobnie jak przed rokiem.
- Czytelnicy trzech największych czasopism samochodowych w Niemczech jasno opowiedzieli się za naszą marką. Jest to najpiękniejsze potwierdzenie, jakiego możemy doświadczyć – mówi Ernst Prost, prezes LIQUI MOLY.
Popularność firmy w Niemczech przekłada się na wzrost obrotów. W pierwszym kwartale tego roku firma zanotowała obrót w wysokości 95,5 milionów euro. To jest o 26% więcej niż w pierwszym kwartale 2011 r. Również duży wzrost cen surowców nie był w stanie zahamować rozwoju przedsiębiorstwa. Marka jest także coraz bardziej znana za granicą. Tam wzrost obrotów wyniósł 34% w porównaniu do okresu w roku poprzednim i był jeszcze wyraźniejszy niż w kraju. W 110 krajach na wszystkich kontynentach firma sprzedaje oleje silnikowe, dodatki uszlachetniające, produkty do pielęgnacji samochodów i obsługi warsztatowej „Made in Germany”. Wraz ze wzrostem obrotów rośnie również liczba pracowników. W zeszłym roku w LIQUI MOLY powstało 70 nowych miejsc pracy. W pierwszym kwartale 2012 r. liczba ta się powiększyła.
- Jeśli tak dalej pójdzie, spokojnie uzyskamy w tym roku 400 milionów euro, a w 2020 roku, zgodnie z naszą wizją, 1,5 miliarda euro – podkreśla E. Prost.

Dodajmy, że kierownictwo firmy dąży do celu, aby zostać liderem na rynku olejów silnikowych – nie tylko w Niemczech, ale i na świecie.

Opr. Mirosław Giecewicz

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony