Arkady Fiedler swoim Fiatem 126p przejechał wzdłuż granic Polski, pokonał Afrykę oraz przemierzył całą Azję. To nie koniec wyzwań stawianych sobie przez potomka legendarnego podróżnika! „Młody” Arkady podnosi poprzeczkę - po raz kolejny odwiedzi Afrykę tym razem... samochodem elektrycznym.
W czasie podróży po Afryce poczciwy zielony Maluch należący do Arkadego Fiedlera pokonał 16 tysięcy kilometrów w trzy i pół miesiąca. Podróżnik odwiedził między innymi Sudan, Etiopię i Kenię, a ciasne wnętrze i spartańskie wyposażenie tego auta nie zniechęciły podróżnika. W kolejnej wyprawie przemierzył Azję i podczas niej przebył Fiatem 126p ponad 22 tysiące kilometrów zaliczając Step Kazachski, Mongolię oraz Trakt Pamirski leżący na wysokości ponad 4 tysięcy metrów.
Czym tym razem zaskoczy nas podróżnik? Zapowiadana przez niego nowa wyprawa będzie równie ekstremalna i zwariowana, chociaż Maluch zostanie tym razem w rodzinnym Puszczykowie.
„Electric Explorer is coming soon…”
Arkady Fiedler zapowiedział, że tym razem zamierza przejechać Afrykę seryjnym samochodem z napędem elektrycznym.
- Plan generalnie jest bardzo prosty. Zamierzam przejechać elektrycznym samochodem Afrykę z południa na północ. Będę podróżował z Kapsztadu do Europy jadąc wzdłuż Afryki Zachodniej. Bohaterem mojej podróży jest seryjny, czyli bez żadnych przeróbek czy udoskonaleń samochód w 100% elektryczny. To prawda samochody elektryczne jeżdżą w Republice Południowej Afryki. Również specjalnie przerobiony przez firmę Venturi - Citroen o takim napędzie przemierzył 5000 km i 5 afrykańskich krajów kilka lat temu. Natomiast żaden samochód elektryczny nie przejechał jeszcze całego afrykańskiego kontynentu. Mam więc okazję dokonać tego jako pierwszy. Kusi mnie pionierski charakter tej podróży i chęć sprawdzenia jak poradzi sobie tego typu pojazd w warunkach tak trudnej podróży oraz jak ja zdam egzamin szukając prądu do naładowania jego baterii – wyjaśnia Arkady Fiedler.
W przeciwieństwie do poprzednich wypraw podróżnikowi nie będzie towarzyszył samochód ekipy filmowej odpowiedzialnej za produkcję materiału do serii telewizyjnej. Tym razem do Arkadego dołączy tylko Albert Wójtowicz, którego zadaniem będzie udokumentowanie fotograficzne i filmowe podróży z perspektywy pasażera. Arkady planuje dzienny przebieg na poziomie od 150 do 200 km, a jednym z największych wyzwań, przed którymi stanie podróżnik będzie ładowanie samochodu.
- Zakładam optymistycznie, że podróż jest możliwa do zrealizowania. Oczywiście nie mogę liczyć na stacje szybkiego ładowania i będę musiał napełniać baterie samochodu z instalacji „domowych”. Na szczęście prąd w Afryce jest, problem w tym, aby dotrzeć do odpowiednio dobrej jakości gniazdka – dodaje Arkady Fiedler – Będę więc musiał liczyć na pomoc życzliwych i spontanicznie poznanych ludzi, bez ich pomocy nie będę w stanie dojechać do celu. Na liście miejsc, oprócz domów mieszkańców Afryki, w których będę mógł potencjalnie naładować baterię znajdują się również np. hotele, stacje benzynowe, a nawet na posterunki policji, kościoły i meczety.
Według podróżnika początek samej podróży będzie najłatwiejszy. Afryka Południowa jest dobrze rozwinięta, pierwsze kilka tysięcy kilometrów – aż do Angoli - będzie prowadziło po asfaltowych drogach.
Potem zacznie się trudniejsza część podróży. Drogi w Angoli są gorsze, w dużym stopniu szutrowe. Dużym problemem może stać się brak odpowiedniej infrastruktury elektrycznej. Trasa będzie wiodła również przez fragment Republiki Demokratycznej Konga – tam drogi również są złej jakości, dodatkowym utrudnieniem będzie błoto i deszcz. To wyzwanie nie tylko dla podróżnika, ale również dla seryjnego auta elektrycznego, bez napędu na cztery koła i podniesionego zawieszenia.
Dlaczego samochód elektryczny?
- Pierwszy kontakt z samochodami elektrycznymi miałem w 2011 roku. Mieszkałem wtedy w Wielkiej Brytanii i w tym okresie elektryczna mobilność bardzo szybko się tam rozwijała. Jestem wielkim fanem klasycznej motoryzacji, ale trzeba wziąć pod uwagę również to, że alternatywne dzisiaj źródła zasilania będą musiały w najbliższym czasie zastąpić te tradycyjne. Dlatego bardzo się cieszę, że w salonach pojawiają się auta z napędem elektrycznym, a hybrydy już na dobre zagościły na naszych ulicach. Widzę również, że nastawienie Polaków do eco-napędów też się zmienia. Pojawiają się również ciekawe biznesowe propozycje dla rynku, takie jak targi EkoFlota 2017 na których będę jednym z gości. Dbanie o środowisko powinno być naszym priorytetem. Czysta energia to nasza przyszłość i na szczęście widzi to również wielu producentów samochodów – dodaje Arkady Fiedler – Myślę, że spokojnie można pogodzić te dwa światy. Moją podróżą chciałbym przybliżyć świat elektrycznej motoryzacji, pokazać, że pomimo obaw można podróżować samochodem bardziej ekologicznym, nie emitującym tyle zanieczyszczeń do środowiska, co silnik spalinowy. Zależy mi też, aby pokazać, że bardzo dużo w gruncie rzeczy zależy od nas samych - jednostek. Robiąc coś co może nam się wydawać trudne czasem niemożliwe do zrobienia z odpowiednim nastawieniem i determinacją będziemy wstanie zrealizować.
Komentarze (0)