O problemach branży motoryzacyjnej i o ambitnych planach ich rozwiązania rozmawiamy z Jerzym Malińskim, prezesem Organizacji Pracodawców Motoryzacyjnych Moveo.
- Proszę w skrócie wyjaśnić naszym czytelnikom, czym jest Moveo?
Moveo jest związkiem pracodawców motoryzacji. Podstawowym celem powołania związku jest podnoszenie bezpieczeństwa na rynku motoryzacyjnym w kilku aspektach, takich jak ochrona kierowców przed nadużyciami celującymi w ich kieszeń czy też niewłaściwym podejściem SKP do przedłużania ważności przeglądów technicznych (stemplowanie dowodów bez wykonania przeglądu pojazdu). Chcemy zapewnić naszym klientom bezpieczne korzystanie z motoryzacji.
Drugim niezmiernie ważnym aspektem dbania o bezpieczeństwo rynku jest wspólna troska o przepisy prawne, na jakich funkcjonują podmioty na rynku motoryzacyjnym. Przepisy te często utrudniają, niepotrzebnie podnoszą koszty pracodawcom, wypaczają uczciwą pracę przedsiębiorstw, prowadząc do rozwoju szarej strefy. Pracujący na tym rynku ludzie zasługują na „ludzkie” traktowanie przez państwo, które nie tylko powinno wymagać podatków i określonych, wygodnych społecznie zachowań, ale również dbać o własnych obywateli i przedsiębiorców.
Dzisiaj, niestety, nie wygląda to dobrze, a my chcemy to zmieniać. Np. zaniechanie działań w zakresie zmian przepisów dotyczących pracy SKP przez ponad 10 lat – to zaniedbanie ministrów transportu (ich lista jest długa), powodujące sprowadzenie na kierowców niepotrzebnego zagrożenia w ruchu drogowym, a przedsiębiorcom bardzo duże problemy z funkcjonowaniem na rynku pod względem ekonomicznym i społecznym. Takich przykładów jest bardzo dużo.
- Z inicjatywy jakich podmiotów powstało Moveo?
Organizacja powstała z inicjatywy kilku warsztatów z kilku sieci, takich jak Partner Opony Polska, sieci Bosch, serwisów Q-Service oraz kilku warsztatów niezależnych. Do firm założycielskich dołączyli dystrybutorzy części i media branżowe. Wszystkie te firmy, mimo ostrego na co dzień konkurowania na rynku, łączy świadomość, że nie możemy bezczynnie poddawać się temu, co niesie dziki rynek motoryzacyjny i bezmyślne zmiany przepisów lub brak działań. Musimy jak najszybciej rozpocząć wspólne działania idące w kierunku poprawy rynku motoryzacyjnego dla istniejących na nim podmiotów oraz dla dobra wszystkich kierowców. Liczymy, że dołączą do nas inne środowiska motoryzacyjne, choćby związani z rynkiem SKP diagności czy rzeczoznawcy samochodowi. Nie chcemy stawiać żadnych barier, chcemy szukać porozumienia i metod na wypracowanie mądrych przepisów prawa.
- Czy są sprawy, którym Moveo chce przyjrzeć się szczególnie dokładnie?
Lista takich spraw jest bardzo długa i ciągle przybywa nowych, ale szczególnie ważne są dla nas niżej wymienione obszary.
Szkolnictwo. Działania rozpoznające oraz dające możliwość pozyskania środków dla warsztatów na kształcenie praktyczne uczniów do zawodów mechanika samochodowego. Rozeznanie w przepisach, wymaganiach oraz szkolenia warsztatów pomagające prowadzić działalność dydaktyczną. Niby wiele zostało ostatnio zrobione w tym zakresie, ale ciągle jest problem z młodymi ludźmi i ich przygotowaniami do zawodu – chcemy w takim procesie uczestniczyć.
Eliminacja szarej strefy. Wszelkie działania ograniczające to zjawisko – zarówno edukacyjne, dla warsztatów działających w taki sposób, jak i legislacyjne, pozwalające na uczciwą konkurencję na rynku motoryzacyjnym i likwidację przepisów „budujących” szarą strefę. Mechanizm szarej strefy jest niezwykle prosty i wprost kieruje nas do starej baśni sprzed wieków, z czasów króla Ryszarda: Ponieważ Szeryf nałożył za dużo podatków, więcej niż poddani byli w stanie zapłacić, uciekli oni do lasu. Szeryf, mając mniej pieniędzy, ciągle te podatki podnosił i tak w kółko, aż większość mieszkańców uciekła do lasów Sherwood.
Ta anegdota ciągle obowiązuje – jeżeli państwo obarcza swoich przedsiębiorców zbyt dużymi kosztami funkcjonowania, nie mają oni wyjścia i aby żyć, muszą przechodzić do szarej strefy. Z drugiej strony państwo coraz bardziej podnosi podatki i buduje systemy represji podatkowych, jak kontrole z US czy obecnie wprowadzone kasy fiskalne. To przeklęte błędne koło. Jestem pewien, że ludzie chcą pracować uczciwie i uczciwie płacić podatki, ale... z pustego i Salomon nie naleje.
Tu po raz kolejny przywołam sytuacje SKP. Dlaczego ta grupa przedsiębiorców płaci 1% podatku VAT więcej za wykonywane usługi niż wszystkie inne branże? Zresztą nie tylko podatki są problemem. Jest wiele ukrytych (wysokich!) opłat, jakie ponosi przedsiębiorca w swojej działalności – łatwo jest te opłaty przerzucać na barki anonimowych firm, trudniej będzie to robić, jeżeli te firmy będą miały skuteczną reprezentację swojego środowiska.
Edukacja kierowców, warsztatów – wszelkie działania edukujące kierowców w kierunku zasadności utrzymywania prawidłowego stanu technicznego swojego pojazdu, pomoc w rozeznaniu zależności naprawy polegającej na niskich kosztach naprawy związanej z niską jej jakością.
Czy wie Pan, że 25% kierowców nie wykonuje na czas badań technicznych w SKP?! Takie sytuacje zagrażają nam wszystkim, np. z ostatniego raportu NIK wynika, że do 10% wypadków drogowych dochodzi z przyczyn technicznych pojazdów. Jeżeli weźmie Pan pod uwagę, że szacowany roczny koszt wypadków drogowych jest na poziomie 18 mld zł, to te 10% stanowi niezłą kwotę do zaoszczędzenia, nie wspominając o uniknięciu ludzkich tragedii i kosztach ekologicznych, jakie kreuje transport jako taki.
Dalej mamy wszelkie działania edukujące serwisy (warsztaty) w procedurach obsługi klientów, jak również edukację ekonomiczną w celu prawidłowego szacowania kosztów i kształtowania cen usług. Ten temat jest szczególnie ważny w obliczu nowej ustawy o prawach konsumenta.
Wizerunek aftermarketu. Działania medialne oraz lobbystyczne w kształtowaniu pozytywnego wizerunku warsztatów niezależnych i przeciwdziałaniu kampanii negatywnej warsztatów niezależnych. To bardzo trudny temat. Niestety, nasze firmy są ofiarami ataków ze strony różnych podmiotów, w których interesie jest dyskredytowanie rynku niezależnego zarówno w zakresie sprzedaży części samochodowych, jak i wykonywanych usług. W ostatnim roku mieliśmy do czynienia ze szczególnie intensywnymi działaniami kampanii negatywnych, godzących w dobre imię naszych firm i całego rynku – chcemy się temu zdecydowanie przeciwstawić zarówno w mediach, a jeżeli trzeba będzie, to o nasz dobry wizerunek będziemy walczyć również na salach sądowych, w pozwach zbiorowych przeciwko autorom takich kampanii.
Dotacje unijne. Chcemy stworzyć system wspierający małe podmioty w skutecznym pozyskiwaniu wszelkiego wsparcia finansowego z budżetów Unii przeznaczonych na wsparcie i rozwój gospodarczy. Małe firmy często albo nic nie wiedzą o możliwościach, jakie niosą ze sobą dotacje, albo nie są w stanie przebrnąć przez skomplikowane procedury. My im w tym pomożemy.
- Co jest największym problemem polskiej branży warsztatowej i jaką receptę ma na to Moveo?
Tak jak powiedziałem, problemów jest wiele i wszystkie ważne, ale najważniejsze jest uświadomienie przedstawicielom administracji rządowej, że rynek motoryzacyjny zatrudnia więcej pracowników niż osławiona dziś Kompania Węglowa, dostarcza znacznej ilości pieniędzy do budżetu państwa w postaci podatków i nie wymaga wielkich inwestycji społecznych czy dotacji. Wymaga za to szacunku w kształtowaniu przepisów prawa, odpowiedzialności w zakresie ich kształtowania oraz dialogu społecznego z przedsiębiorcami. Nie zgadzamy się dłużej na rolę bycia „owcą do strzyżenia” ani na zapomnienie. Nie tylko górnicy potrafią się zorganizować i walczyć o swoje prawa, my również potrafimy i będziemy się organizować.
Receptą jest właśnie ta organizacja i jednoczenie całego rynku motoryzacyjnego – wcale nie pod jednym sztandarem, ale w taki sposób, aby zdecydowanie mówić rządowi, czego potrzebujemy do normalnej pracy na co dzień, a co nas deklasuje i co przeszkadza.
- To wszystko, o czym Pan mówi, to hasła, które brzmią atrakcyjnie i na pewno mogą liczyć na poklask obecnych i przyszłych właścicieli warsztatów. Jednak jak to wygląda w praktyce? W jaki sposób na pomoc Moveo mogą liczyć pojedyncze serwisy mające swoje własne, indywidualne problemy, np. z rozkręceniem biznesu? Jakie są procedury?
Tak jak wspomniałem – to są dla nas ważne sprawy. Każdy świadomy podmiot może je sobie sam zorganizować, ale będąc w grupie, będzie po prostu taniej i jakościowo lepiej. Metod jest wiele, np. dostęp do drogich programów komputerowych wysokiej jakości, niedostępnych dziś dla pojedynczych firm motoryzacyjnych, a dla grupy już tak. Ta sama zasada dotyczy praktycznie wszystkich zadanych w pytaniu zagadnień. Wspólnie będziemy ograniczać nasze koszty potrzebnych działań na rynku.
Co do wysokość składki członkowskiej, w Moveo ma być ona z założenia jak najniższa, np. na 2015 rok wynosi zaledwie 200 zł rocznie. Poza składkami związek finansuje się z różnych legalnych źródeł i jego głównym celem jest wspieranie i nowych, i starych, niewielkich podmiotów w ich codziennych działaniach na rynku. Procedury są proste i skomplikowane, w zależności od spraw, w jakich możemy danej firmie pomóc.
- Z informacji prasowych wynika, że Moveo będzie pełnić kilka ról: informacyjną, opiniotwórczą, edukacyjną, legislacyjną, a nawet marketingową. Czy coś pominąłem?
I być może wiele innych – wszystko to, co pomoże niezależnemu rynkowi motoryzacyjnemu w jego codziennej pracy dziś i w przyszłości. Świat się szybko zmienia, będziemy chronić ten rynek najlepiej, jak potrafimy.
- W ostatnim czasie powstały dwie organizacje o podobnej nazwie – oprócz Organizacji Pracodawców Motoryzacyjnych Moveo również Związek Pracodawców Branży Motoryzacyjnej. Czy jest Pan w stanie określić, czym różnią się między sobą oba podmioty? Czy będą się one uzupełniały, współpracując nad wspólnymi projektami, czy raczej będą stanowiły dla siebie konkurencję? Jak się ma obecność na rynku dwóch podobnych podmiotów w kontekście postulatów o połączeniu rozproszonego obecnie środowiska warsztatów niezależnych?
Powstające w tym samym czasie różne organizacje pracodawców świadczą o jednym – „źle się dzieje w państwie duńskim”. To niezbity dowód na to, że przedsiębiorcy cierpią i chcą zmieniać swoje otoczenie biznesowe. Uważam, że to dobrze – niech powstaje takich organizacji jak najwięcej. Rynek motoryzacyjny to dziesiątki tysięcy podmiotów i setki tysięcy pracowników, którzy maja prawo do godnego funkcjonowania w branży motoryzacyjnej.
Byłoby niezwykłym przejawem pychy sądzić, że ktokolwiek zna potrzeby całego rynku i jest jedynym uprawnionym do wypowiadania się w jego imieniu. Wzajemny dialog i współpraca pomoże kształtować ten rynek prawidłowo dla dobra ogółu. Moveo zaprasza do współpracy i samo będzie się do takiej współpracy wpraszać – do każdej organizacji pracodawców czy pracowników w branży motoryzacyjnej. Jestem pewien, że wszyscy mamy wspólny cel, a konkurować to mogą podmioty, firmy na rynku o kontrakty czy klientów. Organizacje muszą ze sobą współpracować. Ludzie, którzy tworzą takie organizacje, doskonale rozumieją, że tylko w jedności i jak najszerszej reprezentacji rynku jest szansa na zmianę rzeczywistości, w której dziś męczą się nasze firmy i pracownicy.
- Jakie korzyści płyną z członkostwa w Moveo?
Korzyści jest wiele, np. szukanie potrzebnych informacji dla inwestycji, bieżące doradztwo prawne... Przede wszystkim liczymy jednak, że członkostwo w naszej organizacji pozwoli uniknąć ponoszenia niepotrzebnych kosztów oraz pozwoli uzyskiwać dodatkowe przychody w myśl zasady „duży może więcej”. Planujemy wiele działań integrujących firmy, aby zacieśniać wzajemną współpracę i moc sprawczą. Ważnym aspektem będzie pozyskiwanie dla warsztatów nowych źródeł finansowania, takich jak system pożyczek czy dotacji unijnych.
- Jakie są najbliższe plany Moveo? Nad czym już pracuje organizacja, a nad czym zacznie pracę w najbliższych miesiącach?
W tej chwili intensywnie pracujemy nad własną organizacją, budujemy jej struktury – łatwo jest coś obiecać, gorzej z dotrzymaniem słowa, dlatego obecnie „wylewamy” fundamenty pod naszą organizację. Chcemy działać profesjonalnie, a to wymaga nakładów zarówno finansowych, jak i czasowych.
Na bieżąco będziemy uczestniczyć jako konsultant społeczny we wszystkich nowych, prawnych projektach, jakie się będą ukazywać w najbliższych miesiącach.
- Na koniec, dlaczego „Moveo”? Skąd taka nazwa?
Moveo to po łacinie między innymi: zmieniać, pobudzić do czynu, na kogoś wpływać, podburzyć, zbuntować, wywołać, tworzyć, powodować, ruszyć z miejsca. Taki stawiam podstawowy cel przed naszą organizacją: ruszyć z miejsca i zmieniać na korzyść naszych firm przestarzałe przepisy prawne i całe otoczenie biznesowe, w jakim musimy dziś pracować.
Podobno, choć nie jestem językoznawcą, od tego słowa pochodzi też słowo „motoryzacja”.
- Rozmawiał: Krzysztof Dulny
Komentarze (0)