Polskie Radio Białystok informuje o sporze mieszkańców ul. Filipowskiej w Suwałkach z właścicielem działającej tam całodobowej myjni samochodowej, który chce wybudować obok warsztat samochodowy i lakiernię. Mieszkańcy miasta mają pretensję do władz miasta o to, że nie konsultowano z nimi planu zagospodarowania przestrzennego.
- Boimy się emisji szkodliwych substancji lotnych. Mieszkamy w budynku, który jest szczególnie narażony na działanie wiatru, a to oznacza, że wszystkie szkodliwe substancje będą do nas docierały - cytuje jednego z mieszkańców Polskie Radio Białystok. - Moim zdaniem, zezwolenie aby na osiedlu mieszkaniowym powstała jakakolwiek lakiernia jest bardzo niefortunnym posunięciem. To jest chybiona lokalizacja. Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Suwałkach nie pytał o zdanie mieszkańców. Nie wiem, dlaczego postąpił jednostronnie i wydał zgodę przedsiębiorcy. Wiadomo, że jeśli z lakierni będą wydobywać się opary i szkodliwe substancje, to będą one wykraczały poza działkę inwestycyjną.
- Najlepszym wyjściem byłoby zaproponowanie przedsiębiorcy innej lokalizacji lub nawet udzielenie mu bonifikaty. Chodzi tu przecież o szeroki interes społeczny. Miasto powinno zaproponować inny grunt, gdzie przedsiębiorca będzie mógł realizować w pełni swoje pomysły inwestycyjne na obszarze do tego przeznaczonym - twierdzi cytowany przez stację miejski radny Jacek Juszkiewicz.
W cytowanym artykule nie pojawia się opinia właściciela nieruchomości.
Komentarze (4)