Ten serial trwa w najlepsze. Najpierw była głośna medialna ofensywa o rychłej podwyżce stawek za badania techniczne. Mówiło się o początku lipca. Ale szybko przyszło dementi ze strony Ministerstwa Infrastruktury, w którym resort przekonywał, że żadne prace legislacyjne w tym temacie nie są prowadzone.
Zaniepokojona branża, a dokładniej Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów, napisała list do premiera Donalda Tuska, o czym informowaliśmy wczoraj. Teraz Ministerstwo poinformowało, że jednak ... "są prowadzone analizy".
- Dostrzegając istotność i wagę zgłaszanych postulatów uprzejmie informuję, że obecnie w Ministerstwie Infrastruktury są prowadzone analizy mające na celu ocenę zasadności i zakresu zmiany tabeli opłat za badania techniczne pojazdów - napisał wczoraj w liście do branżowych stowarzyszeń Piotr Malepszak, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
Czy rzeczywiście przybliża to wyczekiwaną przez przedsiębiorców waloryzację stawek? Trudno powiedzieć. Stawki pozostają niezmienione od 20 lat, a przedsiębiorcy prowadzący Stacje Kontroli Pojazdów ogłaszają kolejne bankructwa. - Tylko w pierwszym półroczu tego roku zamknęło się już 118 stacji kontroli pojazdów - alarmowało PISKP we wspomniamym już liście do premiera RP.
Czytaj także:
"Słyszeliśmy o sprawczości tego rządu" - PISKP pisze list do premiera
Przypomnijmy, pod koniec czerwca media głównego nurtu alarmowały: od lipca wzrosną stawki za badania techniczne pojazdów. Podawano nawet kwotę - 430 złotych za badanie - która miała wynikać z powiązania tej stawki z minimalnym wynagrodzeniem. Rzecz w tym, że niewiele było w tym prawdy. Więcej o tym piszemy
Komentarze (0)